Złość i żal. Z tym, co stało się w latach 2002-2009 z KHS, jej pracownicy, ci obecni i ci byli, ale także zwykli mieszkańcy, wciąż nie mogą się pogodzić. - Co z procesem byłych szefów zakładu? - pytają w listach słanych regularnie do redakcji.
Ich pytanie przekazujemy prokuratorowi Robertowi Warunkowi z Prokuratury Okręgowej w Krośnie. To on, w lutym 2014 roku, podczas pierwszej rozprawy przez 2 godziny odczytywał akt oskarżenia. Napisał w nim, że z trwającego 5 lat śledztwa wynika, że adresatami złości i żalu z powodu upadku huty powinni być Jacek S., Mirosław S., Andrzej B., Rafał W. i Jan K. - byli prezesi i dyrektorzy zakładu.
34,7 mln zł strat z tytułu transakcji związanych z opcjami walutowymi. 25,6 mln zł strat w wyniku nieprawidłowego zarządzania magazynami. Blisko 10 mln zł strat spowodowanych przez nieodpowiedni nadzór nad regionalnymi centrami dystrybucji w Polsce, i takaż sama strata z działalności spółki córki w Moskwie.
To najwyższe kwoty, które wyparowały z konta KHS, ale oprócz nich jest też długa lista "drobniejszych" – po kilka milionów lub kilkaset tysięcy złotych – po dodaniu których otrzymujemy sumę 88 mln zł. Szkody o takiej wysokości, zdaniem prokuratora, wyrządzić miała działalność eks-szefów KHS.
Jackowi S. prokuratura postawiła 19 zarzutów, Mirosławowi S. - 11, Andrzejowi B. - 10, Rafałowi W. - 6, zaś Janowi K. 3. - Najcięższy gatunkowo jest zarzut z art. 296 § 3 kk – precyzuje Robert Warunek. - Chodzi o nadużycie zaufania lub niedopełnienie ciążących obowiązków w obrocie gospodarczym, czego skutkiem jest szkoda majątkowa w wielkich rozmiarach, za co grozi kara pozbawienia wolności od roku do 10 lat. Ten zarzut postawiony został każdemu z oskarżonych.
Przez cały 2014 rok trwały czynności związane z przesłuchaniem byłych szefów KHS. Żaden z nich nie przyznał się do winy. W trakcie składania wyjaśnień argumentowali, że każda decyzja gospodarcza obarczona jest ryzykiem. Powoływali się przy tym na okoliczności związane m.in. z przetaczającym się wówczas przez światowe rynki kryzysem gospodarczym. - Wszystkie te kwestie wymagały dodatkowego wyjaśnienia, o co wnioskowali obrońcy, dlatego pod koniec 2014 roku sąd przekazał sprawę prokuratorowi, celem wykonania dodatkowych czynności – informuje sędzia Artur Lipiński, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Krośnie.
Czynności dodatkowe to przede wszystkim trzy opinie, których sporządzenie prokuratura zleciła biegłym z zakresu rachunkowości, finansów, bankowości i księgowości. Dotyczyć miały m.in. nieprawidłowości związanych z opcjami walutowymi. Komplet dokumentów właśnie trafił na biurko prokuratora. W najbliższym czasie oskarżyciel przekaże materiały do sądu, a ten, po zapoznaniu się z nimi, powinien wznowić przewód sądowy. - Zależało mi bardzo, aby te dodatkowe opinie otrzymać jak najwcześniej – zapewnia prokurator Warunek. - Jednakże każdy z biegłych wskazywał, że z uwagi na obszerność materiału dowodowego i stopień skomplikowania sprawy, potrzebują odpowiednio dużo czasu na ich sporządzenie.
Dopóki z opiniami biegłych nie zapozna się sąd oraz oskarżeni, prokuratura nie ujawni, jakie wynikają z nich wnioski. - Ani dotychczasowe wyjaśnienia oskarżonych, ani dodatkowe opinie biegłych nie zmieniły mojej oceny w tej sprawie – kwituje jednak prokurator.
Robert Warunek woli nie prognozować, jak długo po wznowieniu potrwać może proces. - Po skierowaniu aktu oskarżenia do sądu, to on o wszystkim decyduje – podkreśla. - Z pewnością kolejnym krokiem powinno być przesłuchanie świadków, a tych jest sporo, bo 249. Możliwe także, że w trakcie procesu strony będą składać dodatkowe wnioski dowodowe, więc to wszystko może potrwać jeszcze kilka lat.
28 czerwca odbędzie się kolejna, czternasta już próba sprzedaży zarządzanej od 2009 roku przez syndyka huty.