Pożar wybuchł przed godz. 7.30, na 2. piętrze obiektu. Ogień pojawił się w biurze firmy informatycznej, która wynajmuje od krośnieńskiego oddziału banku BGŻ BNP Paribas pomieszczenie o powierzchni kilkunastu metrów kwadratowych.
Według uzyskanych przez strażaków informacji, pracownik firmy, który jako pierwszy wszedł do biura, natknął się na duże zadymienie w pokoju. Podjął próbę gaszenia ognia przy pomocy gaśnicy, jednak ze względu na dym i wysoką temperaturę, wycofał się, zamykając drzwi. Po wyjściu na zewnątrz zaalarmował straż.
Na miejscu pojawiło się kilka zastępów straży pożarnej, w tym wóz z drabiną. Strażacy prowadzili działania ratownicze w aparatach chroniących drogi oddechowe. Na czas akcji ewakuowali znajdujące się w budynku osoby.
Jak informuje mł. bryg. Krzysztof Marszałek, zastępca dowódcy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej krośnieńskiej straży pożarnej, w zdarzeniu nikt nie ucierpiał. Pomieszczenie spłonęło jednak doszczętnie. - Ogień na szczęście zamknięty był w tym jednym biurze i nie rozprzestrzenił się na sąsiednie pomieszczenia. W niewielkim stopniu zniszczony został także korytarz – podsumowuje.
Przyczyna pożaru nie jest na razie znana. - To było dobrze urządzone, nowe biuro. Właściciele firmy nie trzymali tam żadnych niebezpiecznych materiałów – opowiada właściciel innej wynajmującej pomieszczenie od banku firmy. Jego zdaniem do takiej skali zniszczeń przyczynić się mogły niedziałające czujniki dymu. - Gdyby się uruchomiły, działania ratownicze można by podjąć wcześniej – uważa. Stan techniczny systemu przeciwpożarowego będzie sprawdzany podczas wyjaśniania przyczyn pożaru. Póki co strażacy potwierdzają jedynie, że otrzymali telefoniczne zgłoszenie o zdarzeniu.
Pożar nie spowodował żadnych strat w znajdujących się na parterze pomieszczeniach bankowych. Po chwilowych utrudnieniach placówka obsługuje już klientów. Większe problemy mają firmy znajdujące się na wyższych kondygnacjach. Ich biura pozbawione są prądu.