Pożar suchej trawy na Sikorskiego

Wypalanie ciągle popularnym sposobem na pozbycie się wyschniętych traw. Kilkunastu strażaków przez dwie godziny w piątek (26.03) gasiło podpaloną łąkę przy ul. Sikorskiego. Trwa poszukiwanie sprawcy, czeka go areszt lub grzywna.
Odkąd zrobiło się ciepło, krośnieńscy strażacy byli wzywani do ponad 40 tego typu akcji

Do palącej się łąki przy ul. Sikorskiego strażacy zostali wezwani w piątek (26.03), około godz. 12.00. Dyżurny otrzymał wiadomość od jednego z kierowców przejeżdżających tą ulicą. - Droga była tak zadymiona, że nie dało się jechać - relacjonuje strażak.

Ogień strawił 3 hektary suchej trawy. W trwającej około dwóch godzin akcji gaśniczej uczestniczyło kilka jednostek straży pożarnej: jedna jednostka ratowniczo-gaśnicza PSP w Krośnie oraz trzy zastępy Ochotniczej Straży Pożarnej z Krościenka Wyżnego, Pustyn oraz Łężan. W sumie zaangażowanych w gaszenie pożaru było ponad 20 strażaków.

Trwa poszukiwanie sprawcy podpalenia. Być może pomogą w tym znalezione na miejscu śmieci.

Ogień strawił trzy hektary łąki

Każdego roku wraz z nadejściem wiosny strażacy odnotowują bardzo dużą liczbę akcji związanych z gaszeniem podpalonych traw. Tak jest i tym razem. - Od początku 2010 roku na terenie całego powiatu odnotowaliśmy już 43 takie pożary, z czego większość miała miejsce w przeciągu ostatnich dni - informuje mł. bryg. Marek Rysz, rzecznik prasowy Komendanta Miejskiego PSP w Krośnie.

Przypomina, że wypalanie traw jest niebezpieczne zarówno dla środowiska naturalnego, jak i dla ludzi i obiektów budowlanych. - Corocznie na terenie kraju w wyniku takich pożarów ginie kilkanaście osób - mówi. Takie zdarzenie miało miejsce niedawno, bo w środę (24.03). Podczas wypalania traw w płomieniach zginęła 78-letnia mieszkanka Jaszczwi.

Ścielący się po drogach dym również ogranicza widoczność, staje się przyczyną kolizji i wypadków drogowych.

Trawy na pewno zostały przez kogoś podpalone. Być może uda się ustalić sprawcę poprzez identyfikację zostawionych tam śmieci

Marek Rysz podkreśla również, że każde wypalanie traw, a co za tym idzie, każda interwencja służb ratowniczych sporo kosztuje. Koszty to nie tylko wylana woda, spalone paliwo, zużyty sprzęt, itd., to przede wszystkim ludzkie życie i zniszczona przyroda, czego nie sposób określić w złotówkach. - Ogólnie są to na pewno miliony zł. Te ogromne sumy pokrywane są w ostatecznym rozrachunku z budżetu państwa. Oznacza to, że ciężar finansowy walki z tymi niepotrzebnymi i groźnymi pożarami ponosi całe społeczeństwo- mówi Marek Rysz.

W akcji brało udział ponad 20 strażaków

Wypalanie łąk jest wykroczeniem, za które grozi kara aresztu lub grzywny do 5 tys. zł. - Jeżeli dojdzie przy tym do zniszczenia mienia, sprawcy grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Natomiast w sytuacjach, kiedy pożar zagrozi życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, zagrożenie karą wzrasta aż do 10 lat - przypomina policja.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)