Powietrzne taksówki odlecą z Krosna?

- Jest zbyt wcześnie na podsumowania - prezydent Piotr Przytocki ucina prośbę o ocenę zasadności budowy utwardzonego pasa startowego w Krośnie. Choć z obiektu korzystać można od prawie dwóch miesięcy, niewiele wiadomo o jego działaniu. Władze utrzymują jednak, że kosztująca 27,5 mln zł inwestycja to szansa dla miasta.
Powietrzne taksówki i centrum wyszkolenia lotniczego - oto plany na rozwój lotniska. Magistrat przekonuje, że realne

Budowa utwardzonego pasa startowego zakończona została na początku br. Obiekt jest oświetlony, a lądować mogą na nim samoloty o rozpiętości skrzydeł do 24 m. Oprócz drogi startowej na lotnisku powstały także drogi kołowania i płyty postojowe oraz stacja paliw.

Inwestycja kosztowała 27,5 mln zł. Miasto sfinansowało ją w całości z własnych środków, argumentując, że utwardzony pas startowy będzie dla Krosna oknem na świat i otworzy mu nowe możliwości rozwoju. Nie wszyscy podzielają jednak entuzjazm urzędników. Część osób od początku powątpiewa w sens tej inwestycji, nazywając ją "kosztowną fanaberią władz".

Budowa utwardzonego pasa startowego bez wsparcia finansowego z zewnątrz od początku budziła wątpliwości. Magistrat uznał jednak, że inwestycja jest tego warta

Przez około pół roku po zakończeniu budowy magistrat czekał na certyfikację obiektu przez Urząd Lotnictwa Cywilnego. W tym czasie na pasie nie odbywał się ruch lotniczy. W czasie wakacji zorganizowano na nim jednak piknik motoryzacyjny wraz z zawodami driftingu, po których trzeba było wyczyścić nawierzchnię pasa i odmalować jego oznakowanie.

Obiekt przez prawie pół roku czekał na odbiór przez Urząd Lotnictwa Cywilnego

Odbiór pasa przez ULC nastąpił wreszcie 1 września. Od tamtego czasu wykonano na lotnisku ponad 600 operacji, głównie lotów prywatnych i szkoleniowych, w tym loty szybowcowe, informuje Katarzyna Bęben, prezes zarządzającej w imieniu urzędu obiektem spółki Lotnisko Krosno. "Na lotnisku" nie oznacza, że na nowym pasie, bo cały czas w użyciu jest także pas trawiasty. Niestety, nie wiadomo, ile operacji wykonano na każdym z nich. - Nie prowadzimy dla nich osobnego rejestru - tłumaczy Katarzyna Bęben.

Aby samoloty lądowały w Krośnie po zmroku, potrzebny jest oblot świateł, którego jeszcze nie było

To, co wiadomo, to liczba stałych użytkowników lotniska. Jest ich siedmiu: Aeroklub Podkarpacki – Szkoła Lotnicza, LZPN "Aero-Kros", Avia Service Krosno, Stowarzyszenie B4, Peszke, Royal Star Krzysztof Pawełek oraz Proaviation Andrzej Skowron, wylicza prezes Bęben.

- Podpisaliśmy list intencyjny z dużym ośrodkiem szkolenia na wykorzystywanie infrastruktury lotniska. Chęć operowania z lotniska w Krośnie wyraził również przewoźnik lotniczy z Mielca, świadczący m.in. usługi AIR-TAXI (taksówki powietrzne - red.) - dodaje.

Władze lotniska mają nadzieję, że już w listopadzie będą mogły sprzedawać paliwo

Ilość operacji najprawdopodobniej wzrośnie po oddaniu do użytku kontenerowej stacji paliw, ze zbiornikami na paliwa do samolotów ultralekkich oraz z silnikami tłokowymi. Obiekt powstał w połowie roku i kosztował ponad pół miliona złotych, jednak lotnisko nadal nie ma koncesji na sprzedaż paliw. Władze lotniska liczą, że otrzymają ją w pierwszej połowie listopada.

Wciąż nie można także lądować po zmroku. - Aby oficjalnie włączyć do lądowanie światła, specjalny samolot z Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej musi dokonać ich oblotu. Jest tylko jedna taka maszyna w Polsce, już ją zamówiliśmy, powinna się wkrótce pojawić w Krośnie - mówi Katarzyna Bęben.

Czas pokaże, czy inwestycja była miastu potrzebna. Na razie niewiele wiadomo o jej wykorzystaniu

- Nieustannie pracujemy nad rzeczywistym utworzeniem mocnego ośrodka wyszkolenia lotniczego, a nowa infrastruktura lotniska temu sprzyja. Równolegle prowadzimy uzgodnienia z partnerami zewnętrznymi. Póki co jest jeszcze zbyt wcześnie na podsumowania i konkluzje - prezydent Krosna Piotr Przytocki wstrzymuje się z oceną zasadności wielomilionowej inwestycji.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)