Pogranicznicy zlikwidowali w Krośnie melinę

72 litry spirytusu niewiadomego pochodzenia, 100 pustych butelek i prawie 200 sfałszowanych etykiet padło łupem straży granicznej. To "zawartość" dwóch nielegalnych rozlewni alkoholu. Jedna z nich mieściła się w Krośnie.
Miejsce składowania nielegalnego alkoholu w Krośnie - straż graniczna ani policja nie ujawniają dokładnie jego lokalizacji

Nielegalnym przerobem i dystrybucją alkoholu zajmował się 36-letni mieszkaniec powiatu krośnieńskiego. We wtorek (20.01) zatrzymali go funkcjonariusze Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Barwinku. Spirytus, butelki i etykiety trzymał w dwóch składowiskach: w mieszkaniu w Krośnie i w domu matki w jednej z miejscowości powiatu jasielskiego.

Marek Jarosiński

- Jeśli ktoś podejmuje przestępczy proceder, to wcześniej czy później wpadnie - mówi mjr Marek Jarosiński (na zdjęciu obok), rzecznik prasowy komendanta Karpackiego Oddziału Straży Granicznej. - Niektórzy sprawcy mylnie sądzą, że cisza wokół ich przestępczej działalności świadczy o tym, że są nieuchwytni dla służb ochrony porządku publicznego. Tymczasem ta "cisza" to okres gromadzenia przez nas materiału dowodowego, który umożliwi zatrzymanie sprawców i postawienie im zarzutów - wyjaśnia.

Podczas przeszukań obydwu posesji strażnicy graniczni znaleźli 72 litry spirytusu, który miał trafić do butelek ze sfałszowanymi etykietkami i "udawać" zagraniczne, markowe alkohole. W ręce strażników trafiło sto pustych butelek i 186 sfałszowanych etykietek. - Obecnie ustalamy źródło uzyskiwania alkoholu przez zatrzymanego - informuje mjr Marek Jarosiński.

Po raz kolejny przestrzega przed kupowaniem alkoholu z nieznanego źródła: - Pochodzi on najczęściej z takich właśnie nielegalnych wytwórni i rozlewni, w których przerób alkoholu odbywa się w skandalicznych warunkach. Doprawiany jest różnego rodzaju chemicznymi środkami, używanymi wcale nie w celu zwiększenia właściwości smakowych nielegalnie rozlewanego alkoholu, ale w celu oszukania klientów - podkreśla.

Mieszkanie, w którym składowano nielegalnie rozlewany alkohol

Przypomina przypadek jednego z zatrzymanych fałszerzy alkoholi, który wytwarzał "markowe" koniaki. Do spirytusu pozyskanego z alkoholi przemysłowych dodawał pastę do butów, żeby uzyskać kolor zbliżony do bursztynowego.

Inny wytwórca do wytrącania spirytusu z płynu do mycia szyb, używał żrącego preparatu chemicznego, służącego do udrażniania rur kanalizacyjnych. - Aż strach pomyśleć, jakie reakcje chemiczne zachodzą w organizmie po wypiciu czegoś takiego. Zejście śmiertelne też nie jest wykluczone - przestrzega mjr Marek Jarosiński.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)