Dym wydobywający się z mieszkania na parterze bloku przy skrzyżowaniu ul. Tysiąclecia i Magurów zauważył inny mieszkaniec tego budynku. Interwencja mężczyzny była szybka: wyważył drzwi do mieszkania, wyprowadził zaczadzoną kobietę i poinformował o wypadku straż pożarną i pogotowie. Wszystko działo się ok. godz. 13.30.
Ta szybka reakcja najprawdopodobniej uratowała życie 51-letniej kobiecie. Pogotowie ratunkowe przewiozło ją do szpitala z podejrzeniem zatrucia dymem i gazami pożarowymi. Szybko okazało się, że lokatorka była pijana. W jej organizmie stwierdzono ponad 2,6 promila alkoholu.
W momencie przyjazdu strażaków, z palącego się mieszkania wydobywały się duże ilości dymu. Strażacy ubrani w aparaty ochrony dróg oddechowych weszli do mieszkania i sprawdzili czy nie ma w nim więcej osób, a następnie ugasili palącą się wersalkę. Ogień został szybko opanowany i nie było potrzeby ewakuowania osób z położonych wyżej mieszkań.
Ze względu na bardzo duże zadymienie klatki schodowej strażacy otworzyli okna na klatce i właz na dach. Ustawili również agregat oddymiający, aby szybciej wykonać przewietrzenie w mieszkaniu, w którym już ugaszono ogień.
W wyniku pożaru zniszczeniu uległa wersalka, część mebli, dywan i stolarka okienna od strony pokoju, w którym powstał pożar. Całe mieszkanie wraz z wyposażeniem zostało poważnie zanieczyszczone agresywnymi, gorącymi gazami i dymami pożarowymi.
Na miejsce przybyło również pogotowie gazowe i energetyczne, o wydarzeniu poinformowano też administrację budynku.
Policja ustala teraz, w jaki sposób doszło do zapalenia się mieszkania i jakie spowodowało to zagrożenie dla pozostałych mieszkańców bloku. Od wyników tych ustaleń uzależniona będzie ostateczna kwalifikacja prawna czynu i odpowiedzialność, którą poniesie lokatorka.
Dziękujemy Aeroklubowi Podkarpackiemu za pomoc w realizacji materiału.