Palma z krośnieńskiego rynku to palma dla Limanowej

Ustawiona w czwartek (30.03) na krośnieńskim rynku palma wielkanocna to palma, która trafić miała do Limanowej. Nasza przez pomyłkę stanęła na limanowskim rynku. Co teraz? [UWAGA: artykuł został opublikowany 1 kwietnia i był primaaprilisowym żartem]
Przez pomyłkę od dwóch dni palma przeznaczona dla Limanowej cieszy oczy krośnian. I odwrotnie

Krośnieński magistrat zamówił 12-metrową palmę wielkanocną w położonej w województwie małopolskim firmie z Lipnicy Wielkiej. W tym samym czasie powstały tam trzy palmy – oprócz tej dla Krosna, realizowano zamówienie dla Nowego Sącza i Limanowej. Palma dla Nowego Sącza jest zdecydowanie najwyższa, ma ponad 25 metrów, natomiast Krosno i Limanowa zdecydowały się na dekoracje identycznej długości.

Stojąca na rynku palma wykonana jest w kolorach występujących powszechnie w sztuce ludowej twórców z okolic Limanowej

Produkcja niższych palm zakończyła się w tym samym czasie, w środę (29.03) po południu. Następnie załadowano je na samochody ciężarowe, które wyruszyły z transportem w czwartek nad ranem. - W tym momencie zaszła pomyłka - kierowcy pomylili dokumenty przewozowe, dlatego auto z krośnieńską palmą pojechało do Limanowej, a limanowską palmę przywieziono na krośnieński rynek – opowiada Krzysztof Golonka, współwłaściciel firmy wykonującej gigantyczne dekoracje wielkanocne.

Pomyłki nie wyłapano na etapie montażu. - Ekipy ustawiające palmy nie uczestniczą w ich tworzeniu, po prostu jadą na miejsce i je montują, więc nie mogły wychwycić błędu – tłumaczy.

Palmy pomylono na etapie transportu. Ich wykonawca sprawdza jak do tego doszło

Co teraz? Palmy są niemal identycznej wysokości i mają te same parametry, więc teoretycznie wszystko się zgadza z zamówieniem. Niestety, tylko teoretycznie, bo okazuje się, że Limanowa zleciła wykonanie palmy w charakterystycznych dla regionu kolorach, zaś Krosno nie narzuciło konkretnej kolorystki. - Cóż, obecny stan jest nie do zaakceptowania przez Limanową, dlatego trzeba coś z tym zrobić, i to szybko – mówi Krzysztof Golonka. Rozważane są dwie opcje – re-ustawienie palm lub zmiana dekoracji, która oznaczałoby ogołocenie palm do jodłowego pnia, a następnie ponowny montaż dekoracji na miejscu. Ostateczna forma naprawy pomyłki ustalona zostanie z urzędami obydwu miast.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)