Pożar wybuchł po południu. Od podpalonej makulatury, która znajdowała się w kontenerze pod oknem, ogień przedostał się do pomieszczeń hurtowni Polwex, w którym składowane były artykuły BHP. - Spaliły się rękawice robocze, całe wyposażenie jest okopcone. Praktycznie cały towar nadaje się do wyrzucenia - mówi asp. sztab. Stanisław Filip, dowódca zmiany.
Ogień w kontenerze był bardzo wysoki, płomienie sięgały pierwszego piętra, na którym znajduje się niedawno wyremontowana biblioteka. Oprócz dużego nagromadzenia materiałów łatwopalnych, tj. książek, wykładzin PCV, przez pomieszczenie biblioteki przechodzi stara rura technologiczna po byłej pralni. - Osiągnęła już bardzo wysoka temperaturę, więc ratowaliśmy dobytek książkowy - mówi strażak.
- To były sekundy, buchnął ogień, pojawiło się mnóstwo dymu, pękły szyby. Było bardzo niebezpiecznie, bo zaczęła się topić rura, a od niej wykładzina - relacjonuje Bożena Kruczkowska, kierownik biblioteki.
Ogień nie rozprzestrzenił się w bibliotece, ale straty w całym budynku są bardzo duże. Wstępnie oszacowano je na około 200 tys zł. Na szczęście nikt nie ucierpiał.
Policja szuka sprawcy pożaru.
- Podpalenie kontenera miało miejsce nie pierwszy raz. Były już interwencje w tej sprawie - mówi Bożena Kruczkowska. Potwierdzają to także inni świadkowie. - Te kartony paliły się już przynajmniej ze 4 razy.