Seweryn Bieszczad był jednym z najwybitniejszych artystów związanych z Krosnem. Artysta kształcił się w Szkole Sztuk Pięknych w Krakowie, m.in. pod okiem Jana Matejki. Uczył się także w Akademii Wiedeńskiej i w Akademii Sztuk Pięknych w Monachium. W 1890 r. przeniósł się na stałe do Krosna. Był tu aktywnym działaczem kulturalnym, założył teatr amatorski, należał do Towarzystwa "Sztuka" oraz Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół". Tutaj także zmarł, w 1923 roku.
Obrazy Seweryna Bieszczada posiadają w swoich zbiorach m.in. Muzea Narodowe w Warszawie, Krakowie, Poznaniu i Wrocławiu, ale to Muzeum Podkarpackie w Krośnie posiada największą kolekcję jego dzieł - prawie 70 prac oraz szkicownik. Być może to dlatego prywatny właściciel obrazu "W karczmie" z ofertą sprzedaży dzieła zgłosił się właśnie do krośnieńskiej placówki.
Dzieło powstało w 1885 roku. - Bieszczad namalował je techniką olejną na płótnie o wymiarach 66x95,5 cm. Obraz przedstawia przepychankę, do której doszło w karczmie - scenę rodzajową, w przedstawianiu których artysta był mistrzem. Tematów dostarczało mu życie codzienne w dawnej Galicji, które lubił obserwować - opowiada kustosz Anna Guz-Iwaniec, kierownik Działu Artystycznego Muzeum Podkarpackiego w Krośnie.
Muzeum od razu zainteresowało się obrazem, jednak jego zakup z własnych środków placówki nie wchodził w grę. Złożono więc wniosek do programu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego wspierającego rozwój kolekcji muzealnych. Dzięki przyznanej przez ministerstwo dotacji płótno mogło trafić do Krosna. Koszt zakupu wyniósł 42 tys. zł, z czego ponad 25 tys. zł to pieniądze otrzymane od MKiDN.
Zanim resort przyznał muzeum środki na zakup pracy, trzeba było potwierdzić jej autentyczność (obrazy Seweryna Bieszczada są często kopiowane) oraz mieć pewność, że obraz nie został skradziony w czasie wojny. - Odpowiedni wydział przy Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego przesłał nam informację, że dzieło nie figuruje w bazie strat wojennych. Otrzymaliśmy także opinię sporządzoną przez rzeczoznawcę z MKiDN, dotyczącą bezsprzecznej autentyczności obrazu. Sami również sprawdziliśmy czy został namalowany przez Bieszczada. Posłużyliśmy się przy tym innymi pracami artysty z naszych zbiorów, które dostarczają nam bogatego materiału porównawczego z zakresu stylistyki, techniki malowania, a także dają możliwość sprawdzenia i porównania sygnatur - tłumaczy pani kustosz.
Najnowszy nabytek trafił już na ekspozycję. Oglądać go można na wystawie stałej "Galeria twórców krośnieńskich XIX i XX w." - Płótno jest doskonałe pod względem warsztatowo-artystycznym. Widać w nim perfekcję, a wręcz wirtuozerię warsztatu artysty. Ma doskonałą kolorystykę, a także bardzo dobry stan zachowania - wylicza Anna Guz-Iwaniec.
Bardzo intrygująca jest treść obrazu. - Na pierwszy rzut oka wydaje się, że artysta przedstawił po prostu przepychankę. Gdy jednak przyjrzymy się dziełu dokładnie, okazuje się, że Bieszczad zawarł w nim wiele elementów symbolicznych, a czasami wręcz tajemniczych. Dobrym przykładem jest przezroczysta postać dziecka stojąca przy ścianie obok drzwi - przedstawienie, które nie ma analogii w innych pracach malarza. Warto więc dokładniej przypatrzeć się obrazowi i samemu odkryć jego sekrety - zachęca pani kustosz.
"W karczmie" to kolejne dzieło, które w ostatnim czasie powiększyło kolekcję prac artystów krośnieńskich XIX i XX w. Dwa lata temu, także dzięki wsparciu finansowemu MKiDN, Muzeum Podkarpackie zakupiło dwa inne dzieła Seweryna Bieszczada - "Chata" i "Portret Kazimiery Bochnak" - oraz siedem prac Stanisława Bergmana, innego wybitnego malarza krośnieńskiego.