Nie było autobusu, więc uszkodziła przystanek

Zdemolowany przystanek, kosze na śmieci i znak drogowy - sprawcy tych czynów policjanci nie musieli długo szukać. Sam zgłosił się na komendę. Była nim pijana 30-latka. Chciała w ten sposób wymusić na funkcjonariuszach bezpłatny transport do domu. Zamiast tego trafiła do policyjnego aresztu.
Wygięcie i odwrócenie znaku, odgięcie blachy na przystanku i wydarcie kosza miało przekonać policjantów do transportu pijanej w okolice Dukli

W środę (05.05) około godz. 1.30 do krośnieńskiej komendy zgłosiła się pijana 30-letnia mieszkanka jednej z miejscowości w gminie Dukla. - Oświadczyła, że przed chwilą zniszczyła kosze na śmieci i znak drogowy w okolicach przystanku autobusowego przy ul. Lwowskiej w Krośnie - relacjonuje Marek Cecuła, rzecznik prasowy tutejszej policji.

- Kobieta stwierdziła, że chciała w ten sposób zwrócić na siebie uwagę policji, ponieważ nie miała czym się dostać do domu. Miała nadzieję, że policjanci okażą jej wyrozumiałość i odwiozą radiowozem do miejsca zamieszkania - opowiada.

Okazało się, że istotnie 30-latka uszkodziła tabliczkę z rozkładem jazdy autobusów, wywróciła 3 kosze na śmieci oraz wygięła znak drogowy, ustawiony w pobliżu przejazdu kolejowego. W tej sytuacji kobieta została zatrzymana. - Była tak pijana, że policjanci nie zdołali przebadać jej na alkomacie - dodaje rzecznik.

Trwa szacowanie wysokości szkód, wyrządzonych przez 30-latkę. Od tego uzależnione będzie dalsze postępowanie w tej sprawie.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)