Niebezpiecznym dla zdrowia powietrzem oddychamy już od poniedziałku (17.12). We wtorek chemiczna zawiesina widoczna jest już jednak gołym okiem. Wystarczy wyjść na chwilę na zewnątrz, aby poczuć w nosie specyficzny zapach, a w gardle lekkie pieczenie.
Europejski wskaźnik jakości powietrza CAQI (w skali 0-100) o godz. 10.00 wynosił w całym mieście ok. 100-110. Normy zanieczyszczenia (pył PM 2,5 i PM 10) są przekroczone o 400-500%. To oznacza, że w powietrzu unoszą się szkodliwe substancje. Ich wdychanie może przyczynić się do powstawania alergii i chorób, szczególnie górnych dróg oddechowych, ale i serca.
Specjaliści od smogu zalecają, by ograniczyć aktywność na powietrzu. Szczególnie narażone są osoby uprawiające sport i wykonujące długotrwałe prace fizyczne. Osoby, które muszą pracować w takich warunkach lub przemieszczać się pieszo powinny założyć maseczkę antysmogową.
Warto też regularnie sprawdzać mapę systemu Airly – tutaj oraz zainstalować sobie aplikację tego systemu na komórkę.
Smog to połączenie dymu i wilgotnego powietrza, przede wszystkim mgły. Tworzeniu się zjawiska sprzyja bezwietrzna pogoda, z którą właśnie mamy do czynienia.
W styczniu 2017 wykonaliśmy doświadczenie - jego wyniki najlepiej uświadamiają, czym oddychamy:
Aktualizacja z godz. 13.45: Jakość powietrza polepsza się. Wskaźnik CAQI wynosi 65-70. Wieczorem i w nocy można się jednak spodziewać powrotu smogu
Aktualizacja z godz. 21.00: W całym mieście ponownie oddychamy fatalnym powietrzem. Wskaźnik CAQI wynosi od 80 (ul. Seweryna Goszczyńskiego) po 120 (ul. Wincentego Witosa).
Wytnijcie jeszcze w pień park Jordanowski i ten na Zawodziu, w ogóle wszystkie drzewa w mieście i pozalewajcie betonem. Zróbcie tam galerie i parkingi. Będzie cudownie się oddychało. Za dewastację środowiska w mieście jesteście odpowiedzialni wy, którzy od lat rządzicie Krosnem. Powyprowadzaliście się na obrzeża miasta, żeby nie truć się tym powietrzem, a zwykli ludzie muszą się truć. Czy powstał choćby jeden zwarty obszar zadrzewiony, który miałby chociaż 1 hektar powierzchni? Może wartałoby mocno dofinansować ludziom przeróbkę diesla na instalację lpg?
Może uda się wytrzymać w tym dymie do marca czyli do końca sezonu grzewczego.