Młodzi muzycy z Krosna chcą podbić YouTube'a

W serwisie YouTube opublikowali już dwa covery znanych utworów, a wkrótce pojawią się kolejne. Czy przeróbki hitów będą dla młodych krośnian z Dusty Jam przepustką do kariery? Oby!
Krośnianie z Dusty Jam mają nietypowy pomysł na rozwój ich muzycznej kariery - w pierwszej kolejności liczą na zgromadzenie jak największej publiczności internetowej

- Jesteśmy kanałem na YouTube, a nie zespołem - przedstawiają się. Bo zespoły nagrywają utwory, a potem koncertują. Oni chcą zaistnieć w internecie. No dobrze, na razie, bo krośnieńscy muzycy grający jako Dusty Jam nieśmiało jednak marzą o występie na żywo przed publicznością.

Ale od początku. W 2016 roku wokalista Paweł Nikody, absolwent krośnieńskiej szkoły muzycznej, aktualnie student, postanowił nagrać cover jednej z piosenek Andrzeja Zauchy. Cover, czyli ten sam utwór, ale ze zmienioną aranżacją. Na tapetę wziął "Leniwego diabła". Do pomysłu zapalił się kolega Pawła gitarzysta Sebastian Moskal, także absolwent szkoły muzycznej w Krośnie oraz Krakowskiej Szkoły Jazzu i Muzyki Rozrywkowej. Poznali się na próbie raczkującego zespołu, który ostatecznie nie powstał, ale chłopaki od razu znaleźli wspólny język.

Krośnianie biorą na tapetę utwory znanych artystów i tworzą do nich nowe aranżacje

Z pomocą trzech kolejnych muzyków – Marcina Bazana (bass), Jakuba Skibińskiego (perkusja) i Michała Dzikiego (klawisze) – nagrali w studio funkowo-jazzową interpretację przeboju Zauchy. Zarejestrowali wykonanie utworu na żywo w studio, a video opublikowali na YouTubie.

- Mimo że w żaden sposób tego nie promowaliśmy, film cieszył się całkiem sporą popularnością, byliśmy zaskoczeni – wspomina Paweł. - To był impuls do zajęcia się na poważnie pomysłem, o którym myślałem od pewnego czasu – nagrywaniem coverów i publikowaniem ich w internecie, wyłącznie w internecie – dodaje.

W projekt "odkurzania" znanych utworów i przerabiania ich w bliskim im nurcie jazzowym włączył się także Sebastian. Wymyślili dla siebie nazwę Dusty Jam. - Jesteśmy chyba pierwszą tego typu inicjatywą muzyczną w Polsce, ludźmi, którzy chcą istnieć na YouTubie. Wzorujemy się na Dirty Loops ze Szwecji, którzy zaczynali w taki właśnie sposób. Nagrali covery kilku hitów, m.in. "Rolling in the Deep" Adele i "Baby" Justina Biebera, i wrzucili je do sieci. Zdobyły szaloną popularność, mają po kilka milionów wyświetleń – opowiadają twórcy Dusty Jam.

Zobacz cover przygotowany przez Dusty Jam:

W opowieści o Dirty Loop znamienne jest słowo "zaczynali", bo dzisiaj formacja ze Szwecji to zespół pełną gębą, występujący przed publicznością największych festiwali. Naturalną koleją ścieżki ich rozwoju było nagranie własnego kawałka – "Hit me" – który cieszy się równie dużą popularnością jak nowe aranżacje znanych piosenek. - Tak, my też o tym myślimy – przyznają krośnianie – ale wcześniej chcemy przygotować kilka coverów.

Pierwszy już jest. To utwór "Cloud 9" utytułowanej brytyjskiej kapeli Jamiroquai, która ma na koncie kilkadziesiąt milionów sprzedanych płyt. Cover pojawił się w sieci pod koniec czerwca. Nagrali go w nieco zmienionym składzie, w którym pojawiła się Gabriela Siemion (chórki), Wojciech Krężałek (klawisze), Adam Zajdel (perkusja) oraz sekcja dęta – saksofonista Sebastian Moskal, puzonista Adam Ziemiański oraz grający na trąbce Paweł Kruczkowski. Masteringiem zajął się natomiast Jakub Skibiński.

Dusty Jam oczywiście chcieliby w przyszłości grać dla prawdziwej publiczności

Dusty Jam pracowali nad coverem około dwóch miesięcy. - Nie da się tego nagrać ot tak – mówi Paweł. - Gdy zbierzemy już skład, spotykamy się w studio i improwizujemy na temat kawałka, nad którym pracujemy. Gdy ktoś zagra coś fajnego, zapisujemy pomysł. W ten sposób po pewnym czasie powstaje aranż całości.

Następny ma być hit, coś bardziej znanego. Dusty Jam myślą nad czymś Coldplay'a lub Eda Sheerana, kawałkiem, który jest bardzo popularny w sieci. Planują, że cover będzie gotowy po wakacjach. A potem? - A potem zobaczymy – odpowiadają. - Mamy swoje autorskie pomysły, które chcielibyśmy w przyszłości zrealizować. I oczywiście, że chcielibyśmy kiedyś zagrać dla wielkiej publiczności, jak Dirty Loops. Ale wcześniej musimy podbić YouTube'a, jak oni.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)