Przypomnijmy. Były dyrektor szpitala - Bronisław Jędrzejowski - utworzył kilka przyszpitalnych spółek, on też zasiadał w ich radach nadzorczych. Szpital zlecał tym spółkom usługi - takie jak: żywienie, obsługa techniczna, sprzątanie, prace remontowe - po czym, nie regulował płatności za ich wykonanie. Powstałe w ten sposób wierzytelności znalazły się pod kontrolą Bronisława Jędrzejowskiego. Mógł je sprzedać lub przejąć za nie część majątku szpitala. Między innymi, przez takie operacje, sytuacja finansowa szpitala jest do dziś niejasna.
Sprawę bada m.in. prokuratura. Wątków tej sprawie jest znacznie więcej. Jędrzejowski stracił funkcję dyrektora, ale obowiązki dyrektora pełni do tej pory jego zastępczyni. Sytuacją szpitala zaniepokoili się mieszkańców Krosna.
9 maja Zarząd Powiatowego Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Krośnie wydał oświadczenie w sprawie sytuacji w Wojewódzkim Szpitalu Podkarpackim im. Jana Pawła 2 w Krośnie. Publikujemy jego treść w całości:
W ubiegłym roku obchodzono 100-lecie Szpitala w Krośnie. Dorobek pokoleń zaowocował nowoczesną placówką w nowych pomieszczeniach, z nowym wyposażeniem i znakomitą kadrą medyczną.
Dorobek ten unicestwia kadra zarządzająca z nadania Marszałka województwa podkarpackiego. Informacje o niekompetentnym zarządzaniu, pogłębiającej się niekorzystnej sytuacji finansowej sygnalizują środki masowego przekazu. Skala zjawiska, beztroska samorządu wojewódzkiego, pobłażliwość rady społecznej szpitala, tajenie rzeczywistych i planowanych wyników finansowych bulwersuje mieszkańców Krosna, powiatu i pracowników. Straty i narastające zobowiązania powodują drastyczne skutki w postaci dekapitalizacji majątku szpitala. Regułą stało się w ostatnich latach pogorszenie wszystkich parametrów opisujących efektywność działalności.
Narastające zadłużenie, zarówno u dostawców leków, usług jak i w postaci kredytów powoduje zatory płatnicze i rokuje głęboką zapaść finansową placówki.
Zaplanowana w budżecie na rok bieżący strata czterokrotnie wyższa niż planowano w roku ubiegłym została pozytywnie zaopiniowana przez Radę Społeczną Szpitala (5 członków głosowało za, 3 przeciw, 3 wstrzymało się). Rodzi to uzasadnione przypuszczenia o nieodpowiedzialności części członków Rady za dalszy los szpitala.
Wyrażamy pogląd, że w obliczu zbliżających się wyborów samorządowych Zarząd Województwa świadomie i celowo dopuszcza do skrajnie złej sytuacji finansowej placówek służby zdrowia, by następnej władzy samorządowej przekazać masę upadłościową największych, najlepszych medycznych placówek w województwie.
Wyrażamy nadzieję, że wyłoniony w konkursie dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Podkarpackiego im. Jana Pawła II będzie jeszcze w stanie zatrzymać proces degradacji.
Zarząd Powiatowy SLD w Krośnie
Sprawa szpitala "wypłynęła" też na ostatniej sesji Rady Miasta (26.04). Radny Wacław Mika (SLD) zaproponował organizację wspólnego spotkania Rady Miasta z Radą Powiatu, właśnie w sprawie sytuacji w szpitalu: - Spotkanie takie powinno odbyć się w szpitalu, przy włączonym radiowęźle - podkreślił.
Przewodniczący Rady Miasta - Łukasz Zborowski, zapewnił, że zaproponuje takie spotkanie Przewodniczącemu Rady Powiatu Krośnieńskiego: - Miejsce i termin to kwestia do ustalenia. Możemy tylko wywrzeć pewną presję, ale nie możemy podejmować decyzji wiążących - wyjaśnił Zborowski. - Proponuję też, by w takim spotkaniu wzięli udział przedstawiciele środowiska lekarskiego i pielęgniarskiego. Przede wszystkim jednak w takim spotkaniu powinien wziąć udział Zarząd Województwa.
Radny Wojciech Kolanko (Klub Prawicy), przewodniczący Komisji Zdrowia i Sportu Rady Miasta, sprzeciwił się takiemu spotkaniu: - Wystarczy, żeby pani dyrektor przyszła na Sesję Rady Miasta, na przykład z księgową. Wówczas na podstawie konkretów moglibyśmy coś zrobić - powiedział. - Na razie słyszymy tylko o sensacjach, które krążą po mieście, nie znamy konkretów. Może to tylko plotki - dodał.
Po części zgodził się z nim radny Marian Dubniewicz (Klub Prawicy): - Myślę, że niepotrzebnie ten temat się pojawił. Pewne sprawy się toczą. Po co wzbudzać temat i sensację? To źle wpłynie na szpital. Nie dajmy się w kanał wpuścić. Pewne rzeczy się klarują i nie możemy tego zmienić. Też nie widzę celu, by dyrektorkę szpitala zapraszać na Sesję. Chodzi o to, by coś zmienić na lepsze, nie wiem czy akurat takim sposobem można to zmienić - powiedział.
Radna Anna Karczewska Knol (Klub Prawicy), członek Komisji Zdrowia RM, zbagatelizowała problem stwierdzając, że "nie tylko nasz szpital ma takie problemy, inne szpitale też mają problemy finansowe".
Wówczas nie wytrzymał Wacław Mika (SLD): - Ja bym prosił, by lekarze z Rady nas leczyli, a nie uzdrawiali sytuację szpitala. Radny Stanisław Słyś (Klub Samorządowy) podkreślił, że "skoro szpital jest na terenie miasta, tam znajduje zatrudnienie wiele osób i pełni on bardzo ważne funkcje dla mieszkańców, to Rada musi się zająć tą sprawą".
Dyskusję zakończył Łukasz Zborowski, Przewodniczący Rady: - Z jednej strony możemy przytoczyć taką sytuację: jeden szachista mówi drugiemu: "Cokolwiek zrobisz, zrobisz błąd i przegrasz". Ale jest też druga strona medalu - ktoś może nas kiedyś zapytać: "Czy zrobiliście wszystko co było można?". Zborowski zaprzeczył też, że chce kandydować na dyrektora szpitala.