Krosno pozbyło się stu zbędnych znaków

Zgodnie z zapowiedzią zniknęły z krośnieńskich ulic niepotrzebne znaki drogowe, w tym te ograniczające prędkość. Usunięto ich blisko setkę.
Są miejsca, gdzie znaków jest bardzo dużo. Wprowadzają chaos, kierowcy ich nie zauważają

Na wiosnę Urząd Miasta zapowiedział, że specjalna komisja zrobi przegląd wszystkich znaków drogowych w Krośnie. - Uważamy, że jest ich zbyt dużo, kierujący nie są w stanie ich zauważyć - tłumaczy Ryszard Sokołowski, naczelnik Wydziału Drogownictwa Urzędu Miasta. Często nie usprawniają ruchu, wprowadzają zamieszanie, zdarza się też, że oznakowanie pionowe nie zgadza się z poziomym.

- Część znaków nie jest potrzebna, szczególnie ograniczenia prędkości - twierdzi Ryszard Sokołowski. Dlatego takich właśnie znaków zniknęło najwięcej, bo aż 68.

Najlepszym przykładem jest tu ulica Żółkiewskiego, na której położona jest nowa nawierzchnia. Na całej jej długości stało kilka znaków ograniczających prędkość do 40 km/h. I tak nikt się do nich nie stosował, chyba że w pobliżu straż miejska lub policja ustawiła fotoradar. Zgodnie z zapowiedzią, znaki te już tam nie obowiązują.

Kilka tygodni trwał przegląd wszystkich krośnieńskich ulic, usunięto zbędne znaki

Sporo, bo kilkanaście usunięto też zakazów zatrzymywania się. Pozostałe dotyczyły różnych innych ograniczeń, zakazów i nakazów.

W sumie z krośnieńskich ulic usunięto prawie 100 znaków drogowych.

Mieszkańcy narzekali na niepotrzebne znaki drogowe, uprzykrzające życie kierowcom. Są jednak sygnały, że w niektórych miejscach znaków brakuje.

"Zauważyłem brak znaku zakazu zatrzymywania się i postoju na łuku ul. Łukasiewicza przy wyjeździe z osiedla w prawo do ul. Czajkowskiego. Często stoją tam samochody utrudniając wyjazd z osiedla. Wyjazd jest na łuku i często trzeba wyjechać do połowy jezdni, żeby wychylić się zza zaparkowanego auta i zobaczyć co się za nim dzieje. Przez brak tego znaku, jest to miejsce niebezpieczne." - interweniuje jeden z mieszkańców tej części miasta.

Wyjazd z osiedla przy ul. Łukasiewicza. Zdaniem czytelnika jest niebezpieczny, bo ze względu na brak znaku zakazu zatrzymywania się, kierowcy parkują zbyt blisko niego

Naczelnik Wydziału Drogownictwa podkreśla, że w wielu przypadkach nie trzeba znaku drogowego, a zdrowego rozsądku kierowców. - Nie można parkować samochodu na wyjeździe z osiedla lub w niewielkiej od niego odległości - tłumaczy. - Mimo wszystko przyjrzymy się temu - zapewnia.

Ten sam czytelnik zwraca również uwagę na brak znaku ograniczenia prędkości do 40km/h na ul. Czajkowskiego jadąc od mostu w stronę Zespołu Szkół Kształcenia Ustawicznego: "Jest tam potrzebny, ponieważ wyjeżdżając do góry natrafia się na przejście dla pieszych, które jest schowane za łukiem. Na górze jadąc od CKU [obecnie ZSKU - przyp. red.] do mostu jest taki znak."

Również ten przypadek zostanie przeanalizowany. Nie wykluczone, że także i ten znak ograniczenia prędkości do 40km/h zostanie zlikwidowany.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)