W ubiegłym roku to był prawdziwy szał. Firma kosmetyczna zorganizowała konkurs, w którym nagrodą było podwórko do zabawy dla dzieci. Wygrało 40 miast, które na lokalizację placu zabaw zdobyło najwięcej głosów. Mobilizacja mieszkańców była ogromna, Krosno żyło tą rywalizacją przez wiele tygodni. Aż w końcu przyszło rozstrzygnięcie. I co? I nic. Krośnianie oddali ponad 200 tys. głosów, co dało miastu 42. miejsce. Zabrakło kilka tysięcy głosów.
Po nieszczęśliwym finale pozostał niedosyt, bo było przecież blisko. Niektórzy mówią nawet, że niesmak - wątpią w uczciwość sposobu zliczania głosów, bo przez wiele dni nie robili nic innego niż głosowanie, opracowali systemy, które w decydującym starciu dawały przewagę nad rywalami. Niestety, nie udało się. Jedni po porażce już wtedy zaczęli kumulować siły na kolejną edycję, ale nie brakowało też głosów, że wyścig, w którym za sprawą reklamy jedynym niekwestionowanym zwycięzcą jest firma kosmetyczna, jest trochę poniżej naszej godności. Na plac zabaw trzeba bowiem około 100 tys. zł, a to koszt dla Krosna chyba możliwy do przełknięcia.
Determinacja wyrażona w 200 tys. oddanych głosów pokazała, że mieszkańcom marzy się fajny plac zabaw właśnie za halą – bo o takiej lokalizacji od początku była mowa. Zapytany wtedy o możliwość jego budowy prezydent odpowiadał: - Na pewno będziemy pracowali nad pomysłem, który wynagrodzi łzy, które popłynęły po zakończonym konkursie.
To był czerwiec 2015. Mamy kwiecień 2016. Placu zabaw nie ma, a w międzyczasie wystartowała kolejna edycja konkursu organizowanego przez wspomnianą firmę. Edycja, w której Krosno bić się nie będzie. Dlaczego? W skrócie chodzi o to, że zmieniła się sytuacja dotycząca terenu za halą. Nie znaczy to jednak, że placu zabaw gdzieś w tamtym rejonie nie będzie.
W urzędzie pracują nad większym pomysłem niż sam plac zabaw, a ewentualna wygrana w konkursie skutkująca jego budową mogłaby te plany skomplikować, jeśli nie zupełnie zniweczyć.
- Pracujemy nad specyfikacją opracowania projektu technicznego na ścieżkę pieszo-rowerową, która będzie biegła wzdłuż Wisłoka od EuroGym, aż do mostu na Okrzei. Przy ścieżce będą elementy małej architektury, ławeczki, miejsca do relaksu, rabatki, drzewka. W ramach tego projektu ma powstać też plac zabaw. W kolejnym etapie planujemy kontynuację ścieżki aż do mostu na Drzymały – zdradzają w Wydziale Kultury i Sportu.
W tym roku pojawiły się okoliczności, które przy realizacji swoich planów Miasto musi wziąć pod uwagę. - Galeria Portius będzie rozbudowywana. Chcemy nasze plany uzgodnić z jej właścicielem, zaplanować wszystko rozsądnie pod kątem architektoniczno-przestrzennym – tłumaczą dalej urzędnicy. Nieoficjalnie wiadomo, że rozbudowa obejmie teren po byłych już zakładach mięsnych. - W ubiegłym roku nie było mowy o rozbudowie, dlatego wystartowaliśmy w konkursie. W tym roku nie weźmiemy w nim udziału, bo gdybyśmy teraz wybudowali plac zabaw, mogłoby to pokrzyżować wszystkie plany. Postawionego w jednym miejscu nie można przenieść, bo urządzenia stoją na bezpiecznych wykładzinach.
W magistracie zapewniają jednocześnie, że w tej okolicy plac zabaw powstanie: - Nad Wisłokiem dysponujemy większą ilością gruntu. On tam powinien się znaleźć, chociażby faktycznie pod kątem galerii handlowych. Tak samo uważa prezydent Przytocki.
Cała inwestycja zostanie zrealizowana z budżetu miasta.