Dolina Lotnicza to obszar południowo-wschodniej Polski, na którym skoncentrowane są zakłady przemysłu lotniczego, ośrodki naukowo-badawcze oraz zaplecze edukacyjne i szkoleniowe. Tworzą one Stowarzyszenie Grupy Przedsiębiorców Przemysłu Lotniczego. Jak donosi "Rzeczpospolita" światowy kryzys finansowy tu nie dociera. Wręcz przeciwnie. Potentaci w branży lotniczej rozwijają na Podkarpaciu swoją działalność. Dziennik informuje o planach inwestycyjnych takich firm jak: Goodrich (producent podzespołów podwozi dla samolotów), VAC Aero (obróbka części lotniczych) czy Ultratech (dostawca części dla Boeinga).
Do Doliny Lotniczej należy również kilka krośnieńskich zakładów: Lotnicze Zakłady Produkcyjno-Naprawcze "Aero-Kros", Wiet-Pol, WSK "PZL-Krosno" oraz Goodrich Krosno. Jedyną szkołą z regionu współpracującą ze stowarzyszeniem, kształcącą przyszłe kadry dla przemysłu lotniczego jest natomiast krośnieński Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych Nr 3, popularny "Mechanik". Nowe inwestycje na Podkarpaciu cieszą dyrektora tej szkoły - Bogdana Adamskiego, bo to oznacza, że absolwenci "Mechanika" nie zasilą grona bezrobotnych. A dzięki nowym inwestycjom w szkolnym Centrum Kształcenia Praktycznego swoje umiejętności będą mogli oferować pracodawcom na całym świecie.
Inwestycje w "Mechaniku" opiewają na wartość około 2,5 mln zł. Część zostanie sfinansowana ze środków unijnych. Prace ruszą już na wiosnę. - Rozbudowujemy potencjał dydaktyczno-edukacyjny. Powstaną nowe pracownie i laboratoria dla dotychczasowych i nowych kierunków kształcenia - mówi Bogdan Adamski, dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych Nr 3 (na zdjęciu poniżej).
Na 16 nowych laboratoriów, którymi dysponuje szkoła, prawie połowa jest związana z branżą lotniczą. Uczniowie korzystają też z kilku maszyn dydaktycznych i przemysłowych. Niebawem, dzięki współpracy z PWSZ w Krośnie, "Mechanik" wzbogaci się o kolejną - prawdziwy rarytas z najwyższej półki. Ona sprawi, że wymagania światowego przemysłu nie zaskoczą absolwentów tej krośnieńskiej szkoły. - Jej koszt przekracza 100 tysięcy euro. To maszyna o ogromnych możliwościach. Nie ma jej nawet Mielec - cieszy się dyrektor. - Umiejętność posługiwania się nią pozwala pracować nie tylko w Krośnie, ale także w Stanach Zjednoczonych, Irlandii, Norwegii i Danii. To kraje, które są potentatami w przemyśle z zastosowaniem tego rodzaju maszyn. Na świecie nie ma już nic nowszego - wyjaśnia.
"Mechanik" oferuje kształcenie na kilku kierunkach: technik awionik, mechanik lotniczy, mechanik, mechatronik, technik pojazdów samochodowych. Zainteresowanie kierunkami związanymi z branżą lotniczą jest duże, ale i wymagania nie są małe. - Chcieliśmy, żeby dostali się tam najlepsi uczniowie - twierdzi dyrektor. Ci, dzięki współpracy z jednym z mieleckich zakładów, będą mogli zdawać egzamin międzynarodowy. Da im on uprawnienia do pracy na wszystkich liniach lotniczych świata. - Taki egzamin międzynarodowy ma odpowiednie wymagania. Dlatego kształcenie musi mieć odpowiednią jakość. Na bylejakość nie możemy sobie pozwolić - dodaje Bogdan Adamski.
Chętni do szkolenia w "Mechaniku" nie muszą mieć po naście lat. Szkoła ta od trzech lat organizuje bowiem dodatkowe kursy zarówno dla swoich uczniów, jak i osób z zewnątrz. Robi to na zamówienie Goodrich Krosno oraz urzędów pracy: wojewódzkiego i powiatowego. Rocznie bierze w nich udział ok. 200 osób. Każdy kurs kończy się egzaminem - teoretycznym i praktycznym. Ich absolwenci mają sporą szansę na znalezienie zatrudnienia.
- To nie jest tworzenie dla sztuki. Kurs i egzamin jest ustawiony pod przemysł, a nie dla spełniania norm książkowych. - zapewnia dyrektor Adamski. - Po każdym kursie minimum połowę osób bierze sam Goodrich - informuje. Chwali przy okazji współpracę z tą firmą. - Dzięki niej kursantów przygotowujemy nie tylko pod kątem norm krajowych czy europejskich, ale również pod normy amerykańskie. To dwie różne rzeczy. Wtedy taka osoba jest dobrze przygotowana - podkreśla.
Kursy oferowane przez "Mechanika" to dobra propozycja dla osób pragnących się przekwalifikować. Taki sposób na znalezienie pracy staje się coraz bardziej popularny. - Na Zachodzie przekwalifikowania są czymś naturalnym. Nikt nie rodzi się i umiera z jednym zawodem. A my na tym terenie jesteśmy jedynymi zdolnymi do szkolenia w zakresie programowania maszyn sterowanych numerycznie - zaznacza Bogdan Adamski.
Nawet jeśli kryzys gospodarczy dotknąłby jednak Dolinę Lotniczą, to o swoich absolwentów dyrektor jest spokojny. - Z umiejętnością obsługi maszyn sterowanych numerycznie przyjmie ich każdy zakład, w którym występuje jakiekolwiek programowanie maszyn, nawet tartak.