Krośnianka Lora Szafran: ceniony głos polskiego jazzu

Na co dzień twardo stąpa po ziemi, a swoją wrażliwość przejawia w muzyce. Być może połączenie tych cech sprawiło, że podbiła wielkie sceny od Sopotu po Los Angeles. Z wokalistką jazzową Lorą Szafran rozmawiamy o jej twórczości i wspominany muzyczne początki w Krośnie.
Lora Szafran podczas koncertu Galicja Blues Festival w Regionalnym Centrum Kultur Pogranicza w Krośnie
Tomasz Jefimow

Lora Szafran na co dzień mieszka w Warszawie, jednak co jakiś czas z sentymentem powraca do rodzinnego Krosna. Swoją karierę rozpoczęła w latach 80. Od tego czasu współpracowała z wybitnymi polskimi kompozytorami, tekściarzami i muzykami. Razem z nimi nagrała dziewięć albumów, nie tylko jazzowych, bo jak sama przyznaje „śpiewa, co jej w duszy gra”.

Nagrodzona została m.in. Bursztynowym Słowikiem i Grand Prix na Festiwalu w Sopocie (1990), zdobyła III nagrodę na Festiwalu w Bregenz (Austria, 1991), Grand Prix na Festiwalu Piosenki w Cesme im. Yunusa Emre (Turcja, 1991) oraz I nagrodę na Festiwalu FIDOF Los Angeles. W 2015 roku w Radiowej Trójce odbył się jej benefis. 

To imponujące osiągnięcia. Jakie były początki Pani przygody z muzyką?

- Śpiewałam już w przedszkolu, następnie będąc w podstawówce równolegle chodziłam do Państwowej Szkoły Muzycznej w Krośnie. Później uczęszczałam do Kopernika. Wtedy zaprosił mnie do współpracy Adam Münzberger, który zanim założył szkołę Pro Musica, tworzył jazzujący zespół Vitro Band, działający przy Krośnieńskich Hutach Szkła. Razem jeździliśmy na różne konkursy, festiwale i przeglądy, na których zdobywałam pierwsze sukcesy.

Czy to właśnie Adam Münzberger zaszczepił w Pani miłość do jazzu?

- Jazz i muzyka swingowa interesowały mnie już wcześniej. Pamiętam, jak w liceum dostałam od kolegi radziecką płytę, na której śpiewała Ella Fitzgerald. Nauczyłam się jej na pamięć. Miałam też rodzinę za granicą i dostawałam wiele świetnych płyt. Słuchałam różnej muzyki, ale jazz kręcił mnie szczególnie. Wśród ulubionych wokalistek były także Sarah Vaughan, Betty Carter i Nancy Wilson.

A dlaczego akurat jazz?

- Bo daje wolność. To także muzyka, która wymaga większego zaangażowania, wiedzy oraz umiejętności i przez to nie jest tak łatwo odbierana. To gatunek dla ludzi, którzy trochę "inaczej słyszą". Ale muzyka ogólnie jest dziedziną, która rozwija nas emocjonalnie, daje upust różnym myślom, uszlachetnia. Słucham nie tylko jazzu, ale także muzyki klasycznej, rockowej, a nawet rapu. 

Ostatni Pani koncert w Krośnie odbył się rok temu podczas Galicja Blues Festival. Czy często Pani tutaj wraca?

- Po liceum marzyłam, żeby stąd wyjechać, ale bardzo lubię to miasto. Wracam kilka razy do roku, na święta. Mam tu rodzinę, mamę, brata. Niestety po tylu latach nadal narzekam na słabą komunikację kolejową i autobusową z Warszawą. 

Początkowo chciała Pani studiować prawo, jak to się stało, że trafiła Pani do Akademii Muzycznej w Katowicach?

- Gdy nie dostałam się na studia prawnicze, puzonista Roman Syrek z Vitro Band namówił mnie, żebym zdawała na Wydział Jazzu, który on też skończył. To był bardzo elitarny wydział, na jeden rok dostawało się dziesięć osób. Wydawało mi się, że nie mam szans, ale udało się za drugim razem. Od tamtej pory zaczęłam karierę muzyczną na poważnie.

To były lata 80., wówczas nazwiska takie jak Włodzimierz Nahorny, Michał Urbaniak, Jan „Ptaszyn” Wróblewski, Seweryn Krajewski były już znane. Później z każdym z nich Pani współpracowała, jakie to uczucie?

- Tak, jak ja byłam studentką, to oni byli znanymi muzykami. Każdą współpracę bardzo sobie cenię i trudno wymienić wszystkie osoby. Co ciekawe, poznawałam je przez przypadek. Nie walczyłam o to, życie samo ułożyło mi scenariusz. Tak było np. z Jarosławem Dobrzyńskim, bardzo rozchwytywanym kompozytorem, który stworzył m.in. „Byłaś serca biciem” dla Andrzeja Zauchy. Zaproponowano mi śpiewanie w Sopocie i Jarek napisał dla mnie dwie piosenki, a później całą płytę „W Górę Głowa”.

Znane nazwiska znalazły się także na albumie „Nad ranem”.

- Zaprosiłam do współpracy kompozytorów i tekściarzy, których bardzo cenię. Poza kilkoma wymienionymi już wcześniej są to m.in. Miłosz Wośko, Andrzej Poniedzielski, Adam Nowak z Raz, Dwa, Trzy oraz Darek Dusza znany m.in. z Shakin Dudi.

Sama nie pisze Pani tekstów? 

- Napisałam w życiu parę, ale następnego dnia szybko je utylizowałam. Zostawiam to fachowcom. Dzięki nim zaśpiewałam wiele znakomitych teksów. 

Przypisano Pani etykietę „wokalistka jazzowa”, ale repertuar wykonywany przez Panią jest znacznie szerszy.

- Taki mam „znaczek”, ale śpiewam, co mi odpowiada. Lubię też podejmować nowe wyzwania. Tak było, gdy dostałam propozycję od firmy Sony, z którą współpracowałam, aby nagrać płytę z piosenkami Leonarda Cohena. Nie była to muzyka, która mnie szczególnie fascynowała, ale pamiętałam ją z czasów liceum. Cohen był bardem, który bardziej mówił niż śpiewał, a ja jestem piosenkarką, więc skupiam się na melodii i harmonii piosenki. Aranżacje, które stworzyliśmy są rozbudowane o instrumenty smyczkowe, flety, klarnet basowy, sekcję jazzową, gitarę akustyczną. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę, bo album osiągnął spory nakład i stał się złotą płytą. Być może dlatego, że nikt się nie spodziewał, że kobieta w naszym kraju może nagrać taki repertuar i to w całości po polsku.

Aranżacja utworu Leonarda Cohena "Dance Me to the End of Love": 

Jaka będzie kolejna płyta?

- Jeśli się uda, to jej repertuar też będzie zaskoczeniem. Również zmierzę się z czymś, co zawsze myślałam, że „nie jest dla mnie”. Ale nie chcę zdradzać szczegółów, żeby nie zapeszać.

To nie zapeszajmy. Dziękuję za rozmowę.

Konkurs

Z okazji roku Fryderyka Chopina Lora Szafran wzięła udział w projekcie Muzeum Rzemiosła w Krośnie. Podczas koncertów w Piwnicy PodCieniami wykonała utwory Chopina, zaaranżowane przez Wojciecha Gogolewskiego. Zapis tych koncertów uwieczniono na specjalnej płycie "Chopin PodCieniami", wydanej w niewielkiej ilości egzemplarzy. 

Czytelnicy portalu mają okazję wygrać tę płytę. Wystarczy wypełnić poniższy formularz i odpowiedzieć na pytanie konkursowe. Spośród nadesłanych poprawnych odpowiedzi wybierzemy pięciu zwycięzców, których zgłoszenie nadejdzie do nas w kolejności odpowiednio: jako 5, 10, 15, 20 i 25. Wszystkie zgłoszenia (z godzinami wpływu) są do wglądu w redakcji. Zwycięzców o szczegółach wygranej poinformujemy mailowo. 

Na odpowiedzi czekamy do czwartku (7.10)

Regulamin konkursu dostępny jest tutaj.

Wyniki

W konkursie wygrywają:

  • Małgorzata K.-Z.
  • Aleks S.
  • Marcin S.
  • Sabina G.
  • Wojciech I.
KOMENTARZE
KOMENTARZE WYRÓŻNIONE
salina1
03.10.2021 10:26

Pamietam Ja jak chodzila z nutami pod pacha .Mala dziewczynka w rozowym plaszczyku.

salina1
na forum od października 2021
WSZYSTKIE KOMENTARZE (3)