Do kradzieży doszło 17 listopada w supermarkecie Lidl przy ul. Lniarskiej. Dwóch mężczyzn arogancko komentowało jakość sprzedawanych produktów i krytykowało poziom obsługi. Większość klientów odwracała wzrok, ale awanturnikom przyglądał się nie będący na służbie policjant.
- Funkcjonariusz zwrócił uwagę na ich zachowanie. Zauważył, że jeden z mężczyzn, wykorzystując powstałe zamieszanie, włożył do swojego plecaka kilka produktów. Po chwili podszedł do linii kas, rozdzielił się ze swoim kompanem i nie płacąc za znajdujący się w plecaku towar, wyszedł ze sklepu – relacjonuje podkom. Paweł Buczyński, rzecznik krośnieńskiej policji.
Policjant wybiegł za złodziejem, obezwładnił go i zaprowadził z powrotem do sklepu. Sprawcą okazał się 41-letni mieszkaniec Krosna. – Oczekując na przyjazd patrolu, mężczyzna zachowywał się agresywnie w stosunku do funkcjonariusza i wulgarnie manifestował niezadowolenie z sytuacji, w której się znalazł.
Dzięki policjantowi skradziony towar został odzyskany w nienaruszonym stanie. Sprawcę ukarano mandatem w wysokości 500 zł.
Już wyjaśniam :-) Sprawca poniósł konsekwencje czynu. Jeżeli przyjął mandat i zapłacił 500 zł, to postępowanie zostało zakończone. Najwyrazniej wartość skradzionego towaru nie przekraczała kwoty 500 zł, stąd tylko wykroczenie, a nie przestępstwo.
Art. 119. § 1 Kodeksu wykroczeń: Kto kradnie lub przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą, jeżeli jej wartość nie przekracza 500 złotych, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
....I po raz kolejny nauki kościoła na nic się zdały. Ta organizacją nie spełnia swojego zadania.
to wyguglałem:
Przestępstwa ścigane z urzędu stanowią zdecydowaną większość czynów zabronionych, które wymienia kodeks karny. Można w ramach przykładu podać np. kradzieże sklepowe na kwotę WIĘKSZĄ od 500 zł, poważniejsze pobicia, kradzieże aut, włamania oraz rozboje i kradzieże rozbójnicze.
Ja rozumę to tak że każdy sklep powinien mieć na etacie prawnika do prowadzenia sprawy. Może prosta sprawa ale w przypadku dużego sklepu nieopłacalna. Prawnik nie wychodził by z sądu. Mniej ochroniarzy , nie ma prawnika a straty doliczy się do ceny cukru
Może jest tu jakiś prawnik i nam wyjaśni jakie konsekwencje poniesie ten delikwent. Mamy kwotę 500 zł. To ważne.
@lechu - bardo dobre pytanie. A Kauflandzie można zjeść, wypić za darmo będąc w sklepie i ani pracownik, ani ochrona nie zwraca uwagi klientowi (nie chce, nie może). A wydaje mi się, iż dopóki nie zapłącę za dany towar (bułkę, colę, czy herbatnika) nie mogę go używać (zjeść, wypić), ponieważ formalnie nie należy on jeszcze do mnie, tylko jest własnością sklepu. Dopiero po uiszczeniu opłaty (przejściu przez kasę) towar należy do mnie. Więc ponowię Twoje pytanie - gdzie ochrona, gdzie pracownicy i co najważniejsze gdzie dyrektor, kierownik, czy jak go tam zwał w danym sklepie?
Wszyscy powinniśmy reagować na takie zachowanie złodziei.
Ostatnio w Kauflandzie policjant po służbie, teraz znowu policjant po służbie, ciekawe co robi ochrona sklepów przecież mają monitoring.