1 stycznia weszły w życie zmiany w przepisach dotyczących wycinki drzew. Zgodnie z najważniejszą z nich, osoby prywatne nie musiały już składać wniosku o zgodę na wycinkę na swojej działce.
Po przyjęciu przez rząd zmian, na ministra ochrony środowiska Jana Szyszkę spadły gromy. Ekolodzy alarmowali, że zapisy tzw. "Lex Szyszko" będą miały katastrofalne skutki, bo nikt nie będzie miał kontroli nad skalą wycinki, a pod topór pójdą m.in. rzadkie okazy drzew.
Pod naporem krytyki rząd PiS wycofał się ze swojej decyzji i powrócił do poprzednich zapisów ustawy o ochronie przyrody. Od 17 czerwca właściciele prywatnych posesji ponownie występować muszą z wnioskiem o zgodzę na wycinkę.
Jak informuje magistrat, każdy, kto chce wyciąć drzewo na swojej posesji na cele niezwiązane z prowadzeniem działalności gospodarczej, musi zgłosić taki zamiar w urzędzie. Ale nie zawsze i nie na wszystkie gatunki drzew, zastrzega.
Zgłoszenie zamiaru wycinki jest obowiązkiem, jeśli obwód pnia na wysokości 5 cm będzie przekraczał:
• 80 cm – w przypadku topoli, wierzb, klonu jesionolistnego oraz klonu srebrzystego;
• 65 cm – w przypadku kasztanowca zwyczajnego, robinii akacjowej oraz platanu klonolistnego;
• 50 cm – w przypadku pozostałych gatunków drzew.
- W ciągu 21 dni komisja ds. wycinki drzew ma obowiązek wykonać oględziny drzew przeznaczonych do wycięcia. Jeśli komisja sprzeciwi się wycince, to w ciągu 14 dni od oględzin, zostanie wydana decyzja administracyjna. Zgłoszenie zamiaru wycięcia drzewa jest ważne pół roku od daty oględzin. Jeśli Kowalski nie zetnie w tym czasie drzewa, musi ponownie złożyć wniosek w urzędzie – informuje magistrat.
Decyzja odmowna może być wydana, gdy wycinka ma mieć miejsce na terenie posesji wpisanej do rejestru zabytków, figurującej w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego jako miejsce przeznaczone na zieleń lub chronionym innymi zapisami tego planu.
Jeśli właściciel działki mimo to dokona wycinki, nałożona zostanie na niego kara pieniężna o wysokości zależącej od gatunku i obwodu pnia drzewa.
Kary grożą także osobom, które nie zgłosiły wycinki w urzędzie.
W nowych przepisach przewidziano jednak przyspieszony tryb wydawania zgody na wycinkę. - Jeśli nam się spieszy z wycięciem drzewa, urząd może wydać zaświadczenie o braku sprzeciwu do wycięcia. Opłata skarbowa za wydanie takiego zaświadczenia wynosi 17 zł – mówią urzędnicy.
Do ustawy wprowadzono jednocześnie dodatkowe obostrzenia. Dotyczą one sytuacji, w której właściciel działki, na której dokonano wycinki, przed upływem 5 lat od usunięcia drzew, postanowi otworzyć na posesji firmę i wystąpi o pozwolenie na budowę związane z prowadzeniem działalności gospodarczej. W takim przypadku będzie musiał uiścić opłatę za ścięta drzewa.
Nic nie zmieniło się natomiast w kwestii uzyskiwania zgody na wycinkę przez przedsiębiorców, firmy i osoby prawne, które bez wyjątku muszą występować o zgodę urzędu na usunięcie drzew.
Wnioski o wycinkę tak przez osoby prywatne, jak i przedsiębiorców, składać można w Wydziale Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Krosna przy ul. Staszica 2, pok. 15 (parter).