Do zdarzenia doszło po godz. 15. Jak wstępnie ustalili policjanci, na ul. Tysiąclecia zatrzymały się cztery jadące w kierunku ul. Kolejowej auta. - Zatrzymanie wynikało najprawdopodobniej z warunków ruchu drogowego – mówi asp. Paweł Buczyński, oficer prasowy KMP w Krośnie.
Na stojące jako ostatnie suzuki swift najechał kierowany przez 19-latka nissan primera. Siłą uderzenia kierowane przez 45-letnią kobietą suzuki zostało zepchnięte na tył poprzedzającego je volkswagena polo, za kierownicą którego siedział 26-letni mężczyzna. Polo uderzyło z kolei w tył volkswagena golfa, a kierowany przez 40-latka golf uderzył w hondę jazz, kierowaną przez 62-latka.
- W wyniku kolizji trzy osoby – kierująca suzuki, pasażer golfa oraz pasażerka nissana – trafiły do szpitala. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo – informuje asp. Buczyński.
Wszyscy biorący udział w kolizji kierowcy byli trzeźwi. Policjanci ustalają szczegółowe okoliczności zdarzenia.
Policyjny pościg rozpoczął się we wtorek kilka minut przed północą, na ul. Bieszczadzkiej. Policjanci chcieli zatrzymać do kontroli drogowej jadącą w kierunku Jasła mazdę. Jej kierowca zignorował jednak sygnały do zatrzymania się, po czym gwałtownie przyspieszył.
W czasie ucieczki popełniał szereg bardzo niebezpiecznych wykroczeń drogowych. - Przejeżdżał przez skrzyżowania na czerwonym świetle, przekraczał dopuszczalną prędkość oraz stwarzał zagrożenie dla innych uczestników ruchu – wylicza asp. Buczyński.
Ucieczka zakończyła się na skrzyżowaniu ul. Podkarpackiej i Czajkowskiego, gdzie kierowca mazdy nagle skręcił w prawo, tracąc panowanie nad pojazdem. Auto wjechało na wysepkę oddzielającą pasy ruchu i uderzyło w słup sygnalizatora świetlnego.
Okazało się, że kierowca mazdy - 33-letni mieszkaniec Krosna - był kompletnie pijany. Badanie wykazało, że miał w organizmie około 2,4 promila alkoholu. Znajdujący się w samochodzie pasażer - 55-letni krośnianin - także był pijany. Miał 1,5 promila alkoholu w organizmie.
Obaj mężczyźni wyszli ze zderzenia bez szwanku i obaj trafili do policyjnego aresztu. Za swoje czyny 33-latek odpowie przed sądem.