- Jest parę pomysłów na rozwiązanie problemu, ale przede wszystkim musimy zacząć od uświadamiania - tak jak przy segregacji śmieci. Do tej pory tak naprawdę nie było w tym zakresie jeszcze żadnej akcji - mówi Prezydent Miasta Piotr Przytocki.
Jak się okazuje, rzeczywiście nie wszyscy właściciele psów są świadomi swoich obowiązków, chociaż szczerze przyznają, że im również przeszkadzają wszechobecne psie kupki. - Nie słyszałem o tym, że muszę sprzątać po psie i że mogę dostać mandat. Wiem tylko o podatkach, które regularnie płacę. Myślałem, że w tę opłatę wkalkulowane jest sprzątanie. Uważam, że podatek powinien być przekazany dla administracji osiedli właśnie na sprzątanie albo zapewnienie wybiegów dla psów - mówi mieszkaniec osiedla im. ks. Markiewicza, właściciel labradora.
Przypominamy więc, że zgodnie z uchwałą Rady Miasta w sprawie regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie Krosna, każdy opiekun psa, za wyjątkiem osób niewidomych, powinien sam posprzątać zanieczyszczenia po swoim czworonogu. Właściciel, który nie posprząta odchodów psa przyłapanego na "gorącym uczynku", może zostać ukarany mandatem przez strażnika miejskiego.
Egzekwowanie tych przepisów jest jednak trudne. Straż miejska w ubiegłym roku nałożyła na właścicieli zwierząt 9 mandatów. Dotyczyły one głownie sprawowania niewłaściwej opieki nad psem, czyli wypuszczania bez smyczy czy kagańca. Żaden mandat nie został "wlepiony" za nie sprzątnięcie po piesku. - Ciężko jest spotkać sytuację, żeby akurat w tym momencie piesek zanieczyszczał. Nie jesteśmy w stanie być wszędzie, pod każdą klatka. Jest to trudne chociażby ze względu na zbyt małą obsadę Straży, jest nas tylko trzynastu - tłumaczy komendant Straży Miejskiej Marek Toropolski.
Jednym z pomysłów rozważanych w Urzędzie Miasta jest rozmieszczenie na terenie miasta specjalnych pojemników, wyglądem przypominających kosze na śmieci, z których można będzie za darmo wyciągnąć woreczek i łopatkę.
- Trudno powiedzieć jaki efekt da postawienie tych koszy. Na pewno będzie dawało możliwość posprzątania za psem, bo już człowiek nie będzie musiał wychodzić z tym z domu. Musiało by być dużo ustawionych tych automatów, żeby nie iść na drugą stronę osiedla po rękawiczkę i wracać - mówi Jerzy Wilusz, kierownik osiedla Traugutta. - Gdyby było coś takiego i wszyscy sprzątali, to też bym to robił - przyznaje jeden z właścicieli psów.
W mieście nie bierze się pod uwagę wydzielenia specjalnych miejsc na wyprowadzanie psów. Zdaniem Hanny Ryś, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta, to nie spełnia swojej roli. - Sprawdzałam to w różnych miastach. Tam już jest tyle tych odchodów, że większość ludzi nie wchodzi tam ze swoimi psami. Ktoś musiałby to na bieżąco sprzątać. Poza tym, ile trzeba by było tych miejsc wyznaczyć. Gdyby nam się udało takie miejsce znaleźć i wygrodzić, to przecież nikt z drugiego końca miasta nie będzie przychodził z psem żeby akurat tu się załatwił. Najlepiej gdyby spółdzielnie mieszkaniowe we własnym zakresie to robiły na swoich terenach i to sprzątały. Wtedy może by to funkcjonowało. Tak jest np. we Francji.
Urząd Miasta przygotowuje się do wprowadzenia akcji czipowania psów. Mikroczip wielkości ziarenka ryżu zostanie wstrzyknięty czworonogowi na karku, poniżej łba. Będzie w nim zapisane wiele informacji, m.in. imię i nazwisko właściciela psa, wiek psa, ewidencja szczepień oraz płacenia podatków. Zarejestrowane w ten sposób dane o psie będą wprowadzone do europejskiej bazy danych.
- Jak pies zginie komuś za granicą, to zostanie znaleziony. Jak wszystkie zwierzęta w mieście zostaną zaczipowane, to ilość bezdomnych troszkę się zmniejszy i nikt nie będzie porzucał zwierzaka. Jak straż wyłapie zwierzę to wystarczy przyłożyć czytnik i od razu będzie wiadomo czyje to jest zwierzę i gdzie jest jego właściciel - tłumaczy Hanna Ryś.
Przypominamy o innych obowiązkach wynikających z uchwały w sprawie utrzymania czystości i porządku na terenie gminy: