Uroczystość wręczenia dyplomów ukończenia studiów inżynierskich miała miejsce w Regionalnym Centrum Kultur Pogranicza. Rektor PWSZ prof. Janusz Gruchała mówił, że uroczystość wręczenia dyplomów to dla wszystkich pracowników uczelni moment smutny.
- Uświadamiamy sobie wtedy, że państwo od nas odchodzicie i ten smutek jest autentyczny - zwracał się do absolwentów. - My liczymy na to, że dzięki waszej obecności na starość nie opanują nas choroby, które spotykają ludzi nieużywających zbyt intensywnie mózgu. W imieniu wszystkich naszych pracowników chcę państwu podziękować za to, żeście nas inspirowali w ciągu tych 7 semestrów spędzonych z nami. Smutki przysłania jednak radość, bo podpisanych 250 dyplomów to efekt ciężkiej pracy po obydwu stronach.
Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Krośnie oferuje aż 7 kierunków inżynierskich, w tym budownictwo, informatykę czy rolnictwo. To ponad połowa wszystkich kierunków uczelni. - Jestem humanistą i właściwie nie powinienem sprzyjać rozwojowi kierunków inżynierskich, jeżeli myśleć o konkurencji, ale z radością to obserwuję - mówił dalej rektor. - Jestem przekonany, że budowa cywilizacji technicznej potrzebuje ludzi, którzy będą mieli wykształcenie na odpowiednim poziomie. Mam nadzieję, że kadra inżynierska to jest część inteligencji w Polsce, która trudniej daje się zwieść mirażom, twardo stąpa po ziemi, ma przekonanie, że całe życie społeczne oparte jest na prawach, o których się nie dyskutuje. To jest nadzieja, na stałość w przekonaniach. Tego bym państwu życzył. Inżynierowie, nie dajcie się zwieść humanistom. Oni mają swoje sposoby i bądźcie na te sposoby odporni.
PWSZ w Krośnie od momentu funkcjonowania wydała ponad 7,5 tys. dyplomów ukończenia studiów I stopnia, inżynierskich i licencjackich. - To już jest niemałe miasteczko - komentował prof. Janusz Gruchała. Prosił, by zachować PWSZ w Krośnie w dobrej pamięci i świadczyć o uczelni: - Jak będą o nas pytać, to proszę, żebyście nie mówili o rzeczach złych, wtedy zamilczcie, ale kiedy macie jakiekolwiek pozytywne wiadomości dla swoich kolegów, zwłaszcza młodszych, abyście ich przed nimi nie ukrywali.
Wśród absolwentów orędowników szkoły nie brakuje. Jednym z nich, choć nie tegorocznym, jest Sławomir Stefański. Ukończył kierunek inżynierski, przez pewien czas był pracownikiem uczelni, teraz piastuje władzę w jednej z okolicznych gmin - jest wójtem Wojaszówki. - Byłoby grzechem zaniechania, gdybym tutaj nie przyjechał, do mojego PWSZ-u. Tej uczelni zawdzięczam start - mówił do zgromadzonych studentów. Pochodzi z Ustrobnej. Jak sam mówi, nie stać go było, aby kształcić się chociażby w Rzeszowie, a PWSZ dała mu szansę na studiowanie.
- To był strzał w dziesiątkę, jestem dumny, że mogłem tu uczęszczać. Już tutaj działałem na wszystkich możliwych płaszczyznach, byłem starostą roku, w samorządzie studenckim, w senacie. Tu uczyłem się działalności społecznej, służby drugiemu człowiekowi. Potem poszedłem na Politechnikę Rzeszowską, wyjechałem za granicę, ale mój patriotyzm lokalny mówił mi, że tutaj jest moje miejsce - podkreślał młody samorządowiec. - Jestem orędownikiem PWSZ, bo to jest uczelnia pomagająca młodym ludziom.
Dobre zdanie o szkole podzielali też inni byli już studenci: - Fajnie było - mówi jeden z absolwentów inżynierii środowiska. - Jeśli ktoś chce, może się czegoś nauczyć. Nie jest ciężko.
- Było w porządku, jestem zadowolony z tej uczelni, jak na parametry tego miasta - mówi z kolei Jacek. Skończył rolnictwo. - Teraz rozkręcę jakiś interes, albo pójdę dalej na studia magisterskie.
- Chciałbym państwa uprzedzić - zwracał się rektor do absolwentów, którzy zamierzają kontynuować naukę - że może być gorzej niż w Krośnie, jeśli chodzi o przejmowanie się studentem i warunki studiowania. My staramy się zapewniać te warunki tak dobre, jak jest to możliwe.
Jesienią, kiedy zakończą się już wszystkie prace remontowo-budowlane w obiektach PWSZ przy ul. Kazimierza Wielkiego oraz Dmochowskiego (Suchodół), wszystkie budynki uczelni będą już odnowione. - My mamy porównanie, część z nas pracuje w uczelniach w dużych miastach - kontynuuje rektor. - Sam też mogę stwierdzić z całą odpowiedzialnością, że w Krośnie warunki do studiowania są lepsze niż w moim uniwersytecie [Uniwersytet Jagielloński w Krakowie - przyp. red.]. W Krośnie buduje się bardzo nowoczesny, nastawiony na praktykę ośrodek kształcenia.