Gdy pijesz w ciąży, twoje dziecko pije razem z tobą

To nieprawda, że jedno piwo czy kieliszek wina wypity przez kobietę w ciąży nie zaszkodzi dziecku. Zaszkodzić mu może nawet najmniejsza porcja alkoholu. Podczas obchodów Światowego Dnia FAS w Krośnie przekonywali o tym specjaliści. Przez cztery dni obalali mity oraz uczyli jak rozpoznawać i postępować z dziećmi dotkniętymi Płodowym Zespołem Alkoholowym.
W Polsce piętnaście kobiet na sto pije w ciąży alkohol

Upośledzenie wzrostu, zniekształcenia twarzy, trwałe uszkodzenie mózgu czy problemy z pamięcią i trudności w nauce to tylko kilka objawów FAS - Płodowego Zespołu Alkoholowego. Są nieuleczalne i mogą wystąpić u dzieci, których matki spożywały alkohol w czasie ciąży. FAS opisano po raz pierwszy ponad czterdzieści lat temu, ale jego historia jest najprawdopodobniej tak długa, jak długa jest historia spożywania przez ludzi alkoholu. Jedynym sposobem, aby go uniknąć jest całkowita abstynencja w czasie ciąży.

Gdyby wierzyć statystykom, w Polsce problem z FAS właściwie nie istnieje. Oficjalne dane mówią o zaledwie trzech przypadkach na milion urodzeń.

Z drugiej zaś strony wiadomo, że po alkohol sięga ok. 15% kobiet w ciąży. Takie dane podaje dr n. med. Krzysztof Liszcz, jeden z gości zorganizowanej 9 września w Krośnie konferencji dotyczącej FAS. Swój wykład głosi w sali artKina.

Podaje dalsze statystyki: - Matka jednego urodzonego dziecka na dwieście piła w ciąży codziennie.

Obala kolejne mity: - Podobno alkohol wspomaga laktację... Bzdura!

Używa konkretów: - Jeśli kobieta w ciąży pije alkohol, dziecko pije razem z nią. Pół godziny po spożyciu alkoholu, jego stężenie we krwi dziecka jest takie samo, jak we krwi matki.

I prostego języka: - Wszelkie teorie mówiące o dobroczynnym działaniu alkoholu związane są chyba z zabobonami i przypominają zamykanie oczu przez ciężarną, kiedy widzi krowę, bo boi się, że potem nie będzie miała pokarmu.

Nawet najmniejsza porcja alkoholu wypita w czasie ciąży może być przyczyną wystąpienia Płodowego Zespołu Alkoholowego

Kolejne problemy ilustruje przykładami zaczerpniętymi z wieloletniej praktyki: - Rozmawiałem niedawno z kobietami, które chciały odzyskać dziecko umieszczone w domu dziecka. Pytałem jak i kiedy piły w ciąży. Połowa matek mówiła, że piła do trzeciego miesiąca, bo wtedy nie ma łożyska i nic do dziecka nie przenika, a druga połowa, że piła właśnie po trzecim miesiącu, bo wtedy jest łożysko i wszystko filtruje.

Zwraca uwagę na ignorowanie problemu FAS w Polsce: - Specjalistka jednego z województw na południu jest zdziwiona wysoką śmiertelnością noworodków na tym terenie, ale nie zestawia tego z najwyższym wskaźnikiem spożywania alkoholu w tym województwie. Zapomina, albo raczej nie wie o tym, że poronienia to pierwszy, najwcześniejszy skutek FAS.

Pokazuje zdjęcia zdeformowanych twarzy dzieci dotkniętych FAS. Zostawia je bez komentarza.

I bezlitośnie punktuje problemy z rozpoznawaniem FAS w Polsce: - Płodowy Zespół Alkoholowy występuje u nas znacznie częściej niż mówią statystyki, tylko lekarze nie potrafią go rozpoznać. Brakuje wiedzy wśród personelu medycznego. Brakuje fachowej literatury. Brakuje placówek, które zajmowałyby się badaniem FAS w sposób programowy.

- Nie wiadomo ile dzieci w Polsce cierpi z powodu FAS, bo lekarze nie potrafią go rozpoznać - przekonywał dr Liszcz

Jego obserwacje potwierdza Jadwiga Jagiełło z Podkarpackiego Stowarzyszenia Rodzicielstwa Zastępczego "Wielkie Serce" w Krośnie. To ona wpadła na pomysł zorganizowania w mieście obchodów Światowego Dnia FAS. - Trafiło do mnie chore dziecko. Przypuszczałam, że może to być dziecko z FAS - opowiada - Starałam się znaleźć dla niego pomoc. Szukałam jej przez rok, bo nikt nie potrafił postawić diagnozy i potwierdzić moich przypuszczeń.

Diagnozę postawiono wreszcie w Krakowie, gdzie znajduje się najbliższy ośrodek zajmujący się FAS. Obecnie, w 24 rodzinach należących do Stowarzyszenia, wychowywanych jest kilkoro dzieci z podobnym rozpoznaniem.

Na krośnieńską konferencję i warsztaty dotyczące Płodowego Zespołu Alkoholowego Jadwiga Jagiełło ściągnęła najlepszych w kraju specjalistów w tym zakresie. Do udziału w nich zaprosiła natomiast przedstawicieli tych środowisk, które mają kontakt z dziećmi, od momentu poczęcia, aż do edukacji w szkole: lekarzy, położne, pielęgniarki, nauczycieli, pedagogów szkolnych i rodziców.

Przez cztery dni poznawali nie tylko bezpośrednie skutki spożywania alkoholu przez kobiety w ciąży, ale także zależność pomiędzy FAS, a tzw. historią alkoholową (częstotliwość picia alkoholu czy przypadki alkoholizmu w rodzinie) obojga rodziców. Uczyli się także, jak rozpoznawać objawy i jak postępować z dziećmi dotkniętymi FAS w szkole i w życiu codziennym.

To była pierwsza konferencja dotycząca FAS w Krośnie. Jadwiga Jagiełło zapewnia, że na pewno nie ostatnia

A jak w tym życiu radzą sobie takie dzieci? Specjaliści przyznają, że mają one szansę na całkiem normalne życie, o ile spełnione zostaną pewne warunki. - Te warunki to terapia i stała opieka - mówi Jadwiga Jagiełło. - Obok takiego dziecka musi być ktoś, kto za nim chodzi i kto o wszystkim przypomina. Wszystko musi być zaplanowane, bo jeżeli coś się zmieni, dziecko się pogubi.

Dr Liszcz zwraca uwagę na jeszcze jeden problem z FAS w Polsce: mówienie o nim, albo pytanie o picie alkoholu w ciąży, odbierane jest jako naruszanie prawa do prywatności matki. - Są zdania, że to wtrącanie się do brzucha. Że FAS został wymyślony przez ludzi, którzy chcą ograniczać wolność matek i ingerować w ich styl życia. Że to zamach na ich swobodę. Tylko, że ta swoboda dotyczy istot, które nie mogą się przed nią obronić. Ale podobno to tylko ideologizacja.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)