Fragment twarzy Lennona był z Krosna

Choć emocje związane ze zmaganiami sportowców już za nami, wróćmy do Igrzysk Olimpijskich w Londynie raz jeszcze. Jak ta najważniejsza sportowa impreza świata wyglądała okiem jednego z 65 tys. wolontariuszy opowiada nam krośnianka Anna Hejnar. Czuwała nad zdrowiem kibiców zgromadzonych przy piaszczystym boisku do siatkówki, gdzie fantastycznie walczył polski duet Prudel&Fijałek, wzięła też udział w Ceremonii Zamknięcia Igrzysk.
Podczas Ceremonii Zamknięcia Igrzysk Olimpijskich 2012 28-letnia krośnianka "była" fragmentem lewego policzka Johna Lennona

Anna Hejnar wyjechała z Krosna do Anglii w 2005 roku, wtedy jako 21-latka. Chciała zobaczyć nowy kraj, poszerzyć horyzonty i jako ogromny fan języka angielskiego pojechała tam z nadzieją na jego praktykowanie.

Miała szczęście - choć jak większość Polaków trafiła do fabryki, dla żądnej wiedzy osoby było to miejsce niezwykłe. - To była prywatna dystrybucja książek, co tylko zainspirowało mnie do pozostania tam na dłużej. Zanim się obejrzałam zaproponowali mi tam stałą posadę - wspomina.

Po roku odeszła jednak szukać nowych wyzwań. W roku 2009 zaczęła intensywną naukę, szukała posady w szkole. Po roku starań z jednej ze szkół w końcu oddzwonili. Po pewnym czasie z czegoś w rodzaju asystenta nauczyciela zmieniła specjalizację i zaczęła uczyć języka angielskiego nowo przybyłych studentów z odległych krajów. - Uczę dzieci w wieku 11-13 lat. Przez ostatnie 2 semestry uczyłam dziewczynkę z Japonii. Nie muszę znać japońskiego, by uczyć japońskie dziecko. Współczesne techniki zdumiewają, są bardzo efektywne - podkreśla Anna Hejnar.

Zespół obsługi medycznej - wśród nich Anna Hejnar

W międzyczasie udzielała się społecznie. - Bardzo lubię pracować jako wolontariusz. Przez ostatnie 3 lata pracowałam w wielu miejscach, począwszy od fundacji, gdzie zdobywałam doświadczenie w teatrze pracując z ludźmi z trudnościami w uczeniu się, skończywszy na lokalnym festiwalu roznosząc ulotki informujące o programie - mówi.

- Pewnego razu ujrzałam informację w internecie, że poszukują ludzi do pomocy na Igrzyska, pomyślałam: "Czemu nie?". Interesuję się sportem, lubię biegać i jeździć na rowerze, stwierdziłam, że okazja jest niemała i zamierzam spróbować - wspomina.

To było w listopadzie 2010, a na pierwszą rozmowę została zaproszona w kwietniu 2011: - Byłam nią zachwycona, przebiegła bardzo przyjemnie, na luzie, z interaktywnymi grami i słodkim upominkiem na koniec. Podpisałam się na "ścianie podpisów" i wyszłam z uśmiechem na twarzy.

Krośnianka czuwała nad zdrowiem kibiców siatkówki plażowej

O tym, że weźmie udział w Igrzyskach dowiedziała się jednak dopiero początkiem 2012 roku, znalazła się wśród wybranych 65 tysięcy wolontariuszy. Chętnych było jednak znacznie więcej, bo aż 240 tys.

Krośnianka aplikowała na pozycję "Pierwsza pomoc". Przydzielona została na Horse Guard Parade (największy plac defilad w Londynie), gdzie odbywały się rozgrywki siatkówki plażowej. Nie mogła więc nie zobaczyć w akcji naszej pary Grzegorz Fijałek i Mariusz Prudel. - Fascynująca gra, a umiejętności Polaków godne pozazdroszczenia - ocenia.

- Atmosfera była niesamowita, niemniej jednak stresująca z uwagi na rolę - 15 tys. osób po południu i 15 tys. osób wieczorem. A to tylko na jednej zmianie, na mojej zmianie. Moim zadaniem było za nich wszystkich odpowiadać. Gry odbywały się od 9.30 rano do rana następnego dnia. Po kilku dniach się przyzwyczaiłam, i co ważne nie było groźnych przypadków, zwykle obicia, skaleczenia, bóle głowy oraz jeden przypadek omdlenia i wzywanie karetki. Było się czym stresować, ale nie zamieniłabym tego miejsca na inne - centralny Londyn, Big Ben i na progu Downing Street. Każdego dnia miałam bardzo przyjemną podroż, bez kolejek i napięcia. Londyn zrobił się na chwile takim miastem duchów, bo większość gromadziła się na stadionie.

Na fotografii z lewej strony widać strój z Ceremonii Zamknięcia

Wolontariat trwał 7 dni. W międzyczasie krośnianka dojeżdżała na próby do kolejnego niewiarygodnego wydarzenia - Ceremonii Zamknięcia Igrzysk Olimpijskich: - Zgłosiłam się tam dla zabawy, poszłam na dwa spotkania i zostałam poinformowana, że rekrutacja zakończyła się dla mnie sukcesem.

Zanim 3,5 tys. wolontariuszy wyległo w niedzielę późnym wieczorem (12.08) na Stadion Olimpijski, próby do megaspektaklu odbywały się z dala od centrum Londynu, w East Dagenham. Anna Hejnar razem ze 120 innymi wolontariuszami występowała podczas piosenki Johna Lennona "Imagine", układali w całość głowę byłego Beatlesa: - Te kawałki bynajmniej nie były wagi piórkowej, więc trochę trzeba było się napocić, by je podnieść i ułożyć w całość. Pamiętam, że jak wbiegłam na scenę to spojrzałam w tłumy zaraz spod lewego policzka Lennona, gdzie znalazła się moja część układanki - uczucie zapierające dech, wręcz nie do pojęcia, trzeba tam fizycznie się znajdować, by zrozumieć. Na finale znów wybiegłyśmy na scenę już dla czystej zabawy! Niesamowite doświadczenie, jestem szczęśliwa, że udało mi się uczestniczyć w tak pięknej części spektaklu.

Kostium, jak sama określiła krośnianka, był w stylu "grecko-bajecznym". Co się z nim stanie po igrzyskach? - Chciałabym go ofiarować do któregoś z krośnieńskich muzeów zdradza. Są jacyś chętni?

Czy chciałaby wziąć udział w następnych Igrzyskach w Rio de Janeiro? - Myślę, że tak, bo to jeszcze większe wyzwanie, inny kraj i język. Ale tak, zamierzam złożyć aplikację. Zobaczymy, jaki życie ułoży scenariusz :)

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)