Exalo: Związkowcy walczą o większe odprawy

Spółka Exalo Drilling planuje zwolnić około 900 osób. Związkowcy wydają się rozumieć złą kondycję firmy, chcą jednak dla zwalnianych wywalczyć większe odprawy: - Łatwiej odejść mając około 100 tys. zł odprawy.
Związkowcy w Exalo pogodzili się z tym, że nie można utrzymać całej załogi. Dla zwalnianych chcą wyższych odpraw

Spółka Exalo Drilling powstała w 2013 r. z połączenia pięciu spółek wiertniczo-serwisowych wchodzących w skład Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa: PNiG Kraków, PNiG Jasło, Nafta Piła, PN „Diament” w Zielonej Górze oraz ZRG Krosno.

W firmie pracuje około 2700 osób. W kwietniu do pracowników dotarły niepokojące informacje: zarząd planuje zwolnić około jedną trzecią załogi. Jak tłumaczy, zwolnienia wynikają z trudnej sytuacji ekonomicznej spółki, konieczności dostosowania wielkości zatrudnienia do realnych potrzeb i możliwości Exalo. Zwolnienia obejmą wszystkie lokalizacje, nie wiadomo ile osób z Krosna straci pracę.

9 maja zakończyły się 20-dniowe, intensywne negocjacje zarządu z organizacjami związkowymi, których celem w szczególności było określenie kryteriów doboru pracowników do zwolnień oraz wypracowanie zasad zwalniania. - W znakomitej większości negocjowanych elementów porozumienia wypracowano wspólne stanowisko, a istotna różnica pomiędzy stroną społeczną, a pracodawcą dotyczyła wysokości całkowitej kwoty tzw. odpraw firmowych, czyli dodatkowych, pozaustawowych środków finansowych przeznaczonych na wypłatę świadczeń pomocowych zwalnianym pracownikom – informuje Emilia Szkudlarz, dyrektor Biura Zarządu i Administracji Exalo Drilling SA.

Wobec braku porozumienia zwolnienia będą realizowane w oparciu o własny regulamin dotyczący zwolnień grupowych, a odprawy pieniężne będą wypłacane zwalnianym pracownikom zgodnie z właściwą ustawą. Zwalniani pracownicy otrzymają więc odprawę w postaci trzymiesięcznego wynagrodzenia.

Strona związkowa potwierdza te informacje. Ciągle liczy jednak na większe odprawy. - Rozumiemy pracodawcę, że na dziś przestrzeń w pozyskaniu pracy jest jaka jest, ropa jest tania, nie ma wierceń. Rozumiemy, że nie jesteśmy w stanie tej załogi utrzymać, ale chcielibyśmy jakiegoś wsparcia dla tych osób, które odchodzą – mówi Zbigniew Buczek, przewodniczący Międzyzakładowego Związku Zawodowego Pracowników Exalo Drilling SA.

W sprawie większych odpraw związkowcy interweniowali już w PGNiG - w spółce matce, ale tam też nic nie wskórali. - To nas dziwi. Skoro PGNiG stać, by co roku uruchamiać program dobrowolnych odejść - czyli ktoś się godzi odejść, ale za sto tys. zł odprawy, a za rok ma emeryturę - to chcemy, żeby się troszkę podzielili ze spółkami córkami. To nieetyczne w stosunku do ludzi. Jednym się daje sto tysięcy, a drugich się wysyła na głodówkę. Gdzie dziś znajdzie pracę pracownik z 50-letnim stażem, wytyrany w terenie, po wiertniach, lasach, polach. Jeszcze na Podkarpaciu, gdzie w poszukiwaniach 80 procent to pracownicy z tego regionu – twierdzi Buczek.

Jego zdaniem, chętni do dobrowolnego odejścia na pewno by się znaleźli: - Jest grupa osób chronionych z racji ustawy o emeryturze - bo mają mniej niż 4 lata do emerytury, czy radni, czy społeczni inspektorzy. Ich nie można zwolnić, ale niektórzy z chęcią by odeszli, zrezygnowali z tej ochrony, gdyby dostali odprawę. A tak, musimy ich zatrudniać, a w to miejsce zwolnić młodego człowieka z rodziną, dziećmi na utrzymaniu. Bo liczba jest liczbą.

W walce o wyższe odprawy związkowcy nie składają jeszcze broni. Pismo z prośbą o zajęcie się tą sprawą wysłali do premier Beaty Szydło.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)