Dziury na drogach będą znikać

Choć zima jeszcze w pełni, na krośnieńskich ulicach powoli rozpoczyna się łatanie dziur. To tylko doraźne remonty w miejscach, gdzie wyboje są najgłębsze. Na większe prace trzeba poczekać do wiosny.
- Nie można asfaltu lać do wody - mówią drogowcy. Trzeba czekać na poprawę pogody

Chociaż zima nie była w tym roku wyjątkowo sroga, krośnieńskie ulice i tak nie wytrzymały tej próby. Wielkie dziury i wyboje są chlebem powszednim, a niektóre ulice, jak np. ta prowadząca do magistratu - ul. Lwowska, wygląda jak szwajcarski ser. O tym jak się na niej jeździ - lepiej nie wspominać. Na szczęście ekipy remontowe powoli rozpoczynają łatanie dziur.

- Nie jest jeszcze odpowiednia pora, ale tam gdzie są te największe wyboje i dziury, staramy się je załatać masą na zimno. Tylko na tych odcinkach, na których nie można dłużej czekać, żeby ktoś nie uszkodził samochodu - mówi Ryszard Sokołowski, naczelnik Wydziału Drogownictwa Urzędu Miasta Krosna.

Łatane są tylko te najgłębsze wyboje, takie do 6-7 cm. Największe dziury zniknęły już m.in. na ulicy Legionów.

Tak wygląda ulica Lwowska, jedna z najbardziej dziurawych dróg w mieście. Jak poprawi się pogoda, położona zostanie nowa nawierzchnia

- Jak będą troszeczkę lepsze warunki, nawierzchnia będzie sucha, to ruszymy z kotłem i lanym asfaltem - informuje naczelnik. Na gruntowne remonty trzeba jednak trochę poczekać. Do wiosny. - Jak zostaną uruchomione otaczarnie (wytwórnie mas bitumicznych), to już rozpoczniemy normalną procedurę remontów masą na gorąco - dodaje.

Tam, gdzie jest najgorzej, czyli np. na wspomnianej już ulicy Lwowskiej, dziurawy asfalt będzie frezowany, potem zostanie położona nawierzchnia. Nowych dywaników na pewno doczeka się więcej odcinków w mieście. Na razie jednak nie ma konkretów. - Będziemy objeżdżać miasto i szacować stan ulic - mówi Ryszard Sokołowski. - Te, które są w najgorszym stanie, będą mieć nową nawierzchnię - zapewnia.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)