Nuno i Carlos z Portugalii studiowali przez rok w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej. Obaj - studenci inżynierii - studiowali w Krośnie w ramach europejskiego programu Erasmus, dzięki któremu możliwa jest wymiana studentów. Nuno zafascynowały nasze stare polskie maluszki. Już w pierwszym miesiącu pobytu w Krośnie kupił Fiata 126p z 1984 r. - U nas takich samochodów już praktycznie nie można spotkać. To dla mnie prawdziwa gratka! - cieszył się Nuno.
Nuno zaczął go remontować i szukał w Internecie informacji o polskiej legendzie motoryzacji. Niestety, większość informacji była w języku polskim, ale udało się kupić polską książkę o maluchu, a znajomi ze studiów pomogli w tłumaczeniu. Pomogli także w zakupach części zamiennych. - Jeździliśmy z nim na złom, do sklepów, szukaliśmy części, tłumaczyliśmy o co chodzi - opowiada Magda, jego przyjaciółka z Krosna. - Wymieniliśmy tak wiele części: zwrotnice, wahacze, części silnika, wycieraczki. Bez tuningu, same oryginalne części - zaznacza.
Pewnego dnia, Carlos wpadł na szalony pomysł - przejechać dwoma maluchami z Krosna do Portugalii. Wraz z przyjaciółką Dominiką z Krosna (biały maluch '82) oraz Nuno z Magdą (pomarańczowy maluch '84) zaczęli planować trasę. Postanowili przejechać przez Słowację, Węgry, Słowenię, Włochy, Francję, Hiszpanię i Portugalię. W sumie to ponad 3 700 km. - Byłby to współczesny rekord długości trasy przejechanej maluchami. Z Polski do Portugalii jeszcze nikt nie jechał - sprawdzili. - Pojedziemy jak Polacy w latach 70. czy 80.
Przygotowania trwały kilka tygodni. - Kupiliśmy części zapasowe: świece, dętki, najpotrzebniejsze części. Zaczęliśmy szukać sponsorów. Im bliżej wyjazdu, tym większa była adrenalina - opowiadali tuż przed wyjazdem. Dwoma maluchami wyruszyli z Krosna 2 lipca o 10.00. Zaplanowali, że podróż zajmie im 2 tygodnie. Pojechali bez nawigacji, ale z mapą. - Największym problemem będzie dla nas wysoka temperatura. Trzeba będzie się często zatrzymywać. Poza tym musimy robić przystanki, bo tankować trzeba co mniej więcej 300 km. Będziemy szukali tanich hoteli, mogą się zdarzyć noclegi pod gołym niebem.
O tym gdzie są i jakie spotkały ich przygody informują na Facebooku. 2 lipca napisali już: "Jedziemy autostradá. Jest bardzo goráco, sloneczko mocno grzeje. Do Budapesztu mamy okolo 147 km. Magda ma niewiele paliwa w bialym maluchu a stacji benzynowej szukamy od godziny. Zaraz robimy przerwé, bo maluchy zagrzane.". W Budapeszcie okazało się, że w białym maluchu wycieka olej. W dodatku zapłacili mandat 50 euro. Ale na następny dzień byli już szczęśliwie we Włoszech. "Buongiorno Italia :-)))" - napisali na Facebooku.
Poza przyjemnością i wakacyjną przygodą młodzi ludzie chcą coś jeszcze osiągnąć. - Chcemy pokazać ludziom w Polsce, że maluch nie jest czymś śmiesznym. Maluch może być czymś super. Kultowym samochodem - mówili przed wyjazdem. Chcą we Włoszech zwiedzić fabrykę Fiata w Turynie. - Chcemy też pokazać Krosnu, że Europa jest tak naprawdę blisko nas. Musimy być bardziej otwarci, bo Krosno jest niestety zamknięte na społeczności z zewnątrz.