Pół biedy, gdy przez okno wyleciały okruszki chleba lub ziarna słonecznika. Ale z tego, co ląduje pod oknami, spokojnie można by skomponować obiadowe menu mieszkańców osiedla. W środę (1.02) któryś z lokatorów jadł rosół na kości wołowej, kolejny obgryzał udko z kurczaka, a jeszcze inny wcinał risotto. Według naszego czytelnika każdy z nich najprawdopodobniej postanowił podzielić się obiadem z ptakami, które z powodu ostrej zimy mają w tym roku nieco pod górkę, dlatego otworzył okno lub balkon i szurnął resztkami na zasypany śniegiem trawnik. Innego wytłumaczenia nie widzi albo widzieć nie chce.
Na razie załóżmy, że ma rację i w obiadowiczach faktycznie odezwała się chęć pomocy skrzydlatym przyjaciołom. Czy takie ich dokarmianie to na pewno pomoc?
- Jeśli wyrzucamy przez okno przetworzoną żywność, która zawiera barwniki, środki konserwujące czy spulchniacze, to możemy w ten sposób wyrządzić ptakom krzywdę, ponieważ wszystkie te substancje są dla nich bardzo szkodliwe. Jeśli chcemy je dokarmiać, to powieśmy karmnik na oddalonym od okien i balkonów drzewie i tam wysypmy karmę – sugeruje Tomasz Kozioł z Wydziału Ochrony Środowiska UM w Krośnie.
- Taką formę "dokarmiania" należy traktować jako zaśmiecanie terenu. Od strony porządkowej jest to więc wykroczenie, podobne jak wyrzucanie niedopałków papierosów czy śmieci na chodnik. Straż miejska może za to ukarać mandatem. Administracja osiedla powinna tego pilnować i z takimi praktykami walczyć – tłumaczy z kolei Arkadiusz Mularczyk z Wydziału Gospodarki Komunalnej UM w Krośnie.
- Ten zapis w naszym regulaminie brzmi dokładnie tak: "Niedopuszczalne jest w szczególności wyrzucanie przez okno jakichkolwiek przedmiotów, odpadów, żywności, niedopałków, wylewanie płynów i nieczystości". Oczywiście, że z tym walczymy: wieszamy ogłoszenia na klatkach, a gdy wiemy konkretnie, który z mieszkańców wyrzucił przez okno resztki, to kierujemy do niego odpowiednie pismo – zapewnia administracja Osiedla Markiewicza.
- Dokarmianie?! A to dobre! - śmieje się pan Marek, mieszkaniec jednego z bloków na osiedlu. - Jak dla mnie to żadne dokarmianie, ale zwykły brak kultury i szacunku dla współlokatorów. Pan zobaczy, co jeszcze ląduje pod oknami – dziesiątki petów, puchy po piwsku, folie po chipsach. A skoro je można bezkarnie wyrzucać, to czemu nie pozbyć się resztek obiadu? Dokarmianie... A to dobre!
Ma jeszcze krótki apel: - Drodzy sąsiedzi, nie róbcie chlewu pod oknami!
*
Sprawdziliśmy, czy wyrzucanie resztek jedzenia przez okno praktykowane jest także na innych osiedlach. Tak, jest.