Dom Ludowy w Polance trafi w prywatne ręce?

Rada Miasta zgodziła się na dzierżawę Domu Kultury w Polance. Nowo wybrane władze dzielnicy są niezadowolone, że decyzję podjęto tak szybko. - Nie dano nam szansy, by spróbować własnych sił - mówią. - Uchwała na razie nic nie zmienia, możecie realizować własne pomysły - odpowiadają władze miasta.
Dzielnicowy Dom Kultury w Polance przy ul. Decowskiego

Uchwała o oddanie w 15-letnią dzierżawę Dzielnicowego Domu Kultury w Polance została podjęta na sesji Rady Miasta końcem czerwca (30.06).

Budynek zwany też Domem Ludowym położony jest przy ul. ks. Stanisława Decowskiego. Stan własności budynku został uregulowany dopiero rok temu. Wcześniej gmina była tylko współwłaścicielem wraz z Gminną Spółdzielnią "Samopomoc Chłopska". W 2010 roku wykupiła należącą do GS-u część o powierzchni 208 metrów kwadratowych.

Do niedawna na parterze działał sklep spożywczy GS

Obecnie część budynku jest wynajęta na rzecz spółki "Specmed" na cele ochrony zdrowia, Poczty Polskiej, Krośnieńskiej Biblioteki Publicznej. W budynku mieści się również świetlica dla dzieci i młodzieży prowadzona przez MOPR oraz pomieszczenie dla Zarządu Dzielnicy Polanka. Budynek wymaga gruntownego remontu.

W Domu Ludowym działa świetlica prowadzona przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie

Zgodnie z uchwałą w dzierżawę mają zostać oddane pomieszczenia zlokalizowane na parterze (nabyte od GS), sala z zapleczem kuchennym oraz działka ogrodzona z zainstalowanymi elementami do montażu ławek i stolików. Wyłonienie dzierżawcy nastąpi w trybie przetargu publicznego.

Sala na piętrze. Władze dzielnicy chcą, by została w ich rękach

Zanim sprawa ta została poddana pod głosowanie, nowo wybrane władze dzielnicowe apelowały, by zdjąć ją z porządku obrad. Zdaniem przewodniczącego Rady Dzielnicy, stało się to zbyt szybko, a nowe władze nie dostały szansy wykazania się w gospodarowaniu obiektem. Mieszane odczucia mają też w związku z samą dzierżawą, boją się o trudności we współpracy z ewentualnym dzierżawcą, że ich działalność społeczna będzie spychana na margines. Większość radnych nie zgodziła się jednak na odsunięcie w czasie tej decyzji.

"Ewentualna dzierżawa nie spowoduje ograniczeń użytkowania budynku Dzielnicowego Domu Kultury w celu realizacji zadań statutowych Zarządu Dzielnicy Polanka" - czytamy w uzasadnieniu uchwały.

Piotr Przytocki - prezydent Krosna

Szerzej intencje wyjaśniał prezydent miasta: - Chodzi o równowagę kwestii ekonomicznych oraz tych związanych z planami wykorzystania Domu Ludowego na cele społeczne. Chcemy, by sposób wykorzystania Domu Ludowego był zgodny z ustawą o finansach publicznych, ale z drugiej strony chcemy, by Dom Ludowy, który powstał wysiłkiem wielu pokoleń ludzi z Polanki, służył społeczności lokalnej w miarę ich potrzeb. Proszę przyjąć do wiadomości, że moje działania nie mają na celu unicestwiania inicjatyw społecznych, wręcz przeciwnie - mając dobre zaplecze ekonomiczne w postaci przychodów z wynajmu, możemy rozwijać wiele działań, w tym i uzasadniać wnioski na Radę Miasta dotyczące podniesienia standardu pomieszczeń - przekonywał.

Władze dzielnicy mają pretensje, że zlekceważono ich pomysły na ożywienie Domu Kultury. A chcą utworzyć m.in. Klub Malucha, kącik malarski, zagospodarować park, wybudować skatepark, organizować kursy tańca, zajęcia fitness, kontynuować działalność Stowarzyszenia Aktywnego Emeryta.

- Zaczęliśmy działać miesiąc temu. Tłumaczy nam się, że jesteśmy organem pomocniczym, a tak naprawdę, jak pokazała ostatnia sesja, nikt nas nie słucha - żalą się władze dzielnicy. - To po co jest organ pomocniczy?

Sławomir Bęben od ponad miesiąca stoi na czele Rady Dzielnicy Polanka

Na remont budynku i działalność chcą poszukać sponsorów, sprzedawać cegiełki. Dochód mają przynosić też koncerty i festyny. - Spontanicznie zorganizowaliśmy już jeden festyn, było bardzo fajnie, przyszło dużo ludzi. Zobaczyliśmy, że jest potrzeba, żeby coś się działo - podkreśla Sławomir Bęben, przewodniczący Rady Dzielnicy Polanka. Wszystkie działania miałoby wspomagać powołane Stowarzyszenie Mieszkańców Polanki. - Deklarowany roczny dochód z imprez około 30-40 tys. zł - informuje przewodniczący. Pomieszczenia na parterze zostałyby wydzierżawione.

- Dopóki nie ogłosimy postępowania przetargowego na wynajem, nie poznamy oferty rynku, nie będziemy mogli mówić o wariantach, które pozwolą zrównoważyć funkcję ekonomiczną i społeczną - podkreśla prezydent. - Mamy przykład Domu Ludowego w Suchodole, który jest wydzierżawiony przez firmę kateringową. To dało podstawę do rozsądnego oceniania tej działalności jako pozytywnej. Przychody z wynajmu w dużej mierze równoważą koszty związane z prowadzeniem tego obiektu.

- My nie prosiliśmy o to, żeby nie dzierżawić - zaznacza Sławomir Bęben - tylko, żeby dać nam miesiąc czasu na zastanowienie, poinformowanie mieszkańców. Może sam dojdę do wniosku, że dzierżawa to jedyne wyjście, ale trzeba czasu.

- Sprawdziła się koncepcja Domu Ludowego w Suchodole, tam wszystko gra, chcemy tak samo - kontynuuje. - Ale chcemy też mieć salę, bo nie wierzę, że jak wejdzie firma, zainwestuje pieniądze, to pozwoli nam na organizację Sylwestra, bo to jedna z najbardziej dochodowych imprez. Nie ma szans. Wszystko trzeba będzie uzgadniać, a my chcemy zabezpieczyć kulturalną stronę działania domu.

Na zagospodarowanie czeka teren przy Domu Ludowym

Władze dzielnicy obawiają się też, że być może ewentualny dzierżawca po 15 latach zechce kupić obiekt: - Pójdzie to pod głosowanie i tyle. Przekonaliśmy się już, że nie ma żadnych kompromisów, jest decyzja i tyle. Jeżeli dwóch naszych radnych z Polanki: pan Dudycz i Lenart głosują przeciw naszej woli, to jest to dla nas straszna rzecz.

Stanisław Słyś, przewodniczący Rady Miasta przekonuje z kolei, że sama uchwała na dzień dzisiejszy nic nie zmienia: - Daje tylko możliwości prowadzenia negocjacji, publicznego zapytania ofertowego. Przedstawiciele samorządu dzielnicy mają nawet trzy miesiące na to, by wyjść ze swoimi koncepcjami. Prezydent wtedy będzie wiedział, czy one są realne i będzie miał też odpowiedź jaka jest sytuacja rynkowa.

Jak problem rozwiązano w podawanym za przykład Suchodole? Rozmawiamy ze Zbigniewem Kubitem, przewodniczącym Zarządu Dzielnicy Suchodół.

Dom Ludowy w Suchodole - tu w symbiozie żyje prywatny przedsiębiorca i przedstawiciele dzielnicy

Jak doszło do dzierżawy obiektu?
- Formalnie nie ma dzierżawy, mamy niepisaną umowę. W ubiegłym roku jeden z mieszkańców Suchodołu - właściciel firmy kateringowej - zaproponował, że wyłoży środki na remont budynku w zamian za to, że będzie mógł korzystać z sali. Za samo wynajęcie sali np. na wesele i tak do kasy gminy płaci wynajmujący według ustalonych w uchwale stawek. Zgodziliśmy się, mając na uwadze potrzebę remontu. Nakłady były na pewno znaczne, wyniosły kilkadziesiąt tysięcy złotych. W remoncie partycypowała też gmina, dołożyła około 10 tysięcy. W 2009 roku za 240 tys. zł wyremontowano centralne ogrzewanie, wcześniej podłogę.

Jakie są zalety takiego rozwiązania?
- Doszliśmy do wniosku, że jak obiekt będzie wyremontowany, to będzie przyciągał ludzi. I rzeczywiście, dom wypiękniał, zaczął żyć, mamy już rezerwacje na cały 2012 rok. Nie ma ani jednej wolnej soboty i niedzieli. Wygląda na to, że w całości zbilansują się koszty jego utrzymana ponoszone przez gminę w stosunku do pieniążków, które spływają z tytułu wynajmu, a w przyszłym roku gmina parę groszy powinna jeszcze dodatkowo uzyskać. Gdyby nie ten dzierżawca, nie byłoby szans na takie funkcjonowanie. Wcześniej było małe obłożenie, zaledwie kilkanaście imprez, wesel w roku, a koszty utrzymania domu były bardzo poważne.

Zbigniew Kubit - przewodniczący Zarządu Dzielnicy Suchodół

Czy nie ma tu konfliktu interesów, władze dzielnicy nie są ograniczane przez właściciela firmy?
- Dysponentem Domu Kultury jest Zarząd i Rada Dzielnicy Suchodół. Nie ma konfliktu, bo od początku ustaliliśmy, że z góry rezerwujemy terminy dla imprez, które są standardowo organizowane przez Zarząd Dzielnicy, Koło Gospodyń czy inne organizacje działające w naszym środowisku: opłatek, Dzień Seniora, dożynki, zabawa andrzejkowa, Sylwester, kiermasze, itp. Pozostałe terminy są wolne. W tygodniu w Domu Ludowym spotyka się młodzież, zespól muzyczny oraz Koło Gospodyń.

Czy przy podejmowaniu decyzji nie było wątpliwości dotyczących współpracy?
- U nas też były obawy, że nie będziemy mieli nic do powiedzenia, ale okazało się, że to rozwiązanie przynosi tylko profity. Zarząd Dzielnicy Polanka nie powinien się bać skutków tej uchwały, muszą mieć świadomość, że samych nie będzie ich stać, aby ten dom wyremontować. A w każdej kwestii można się porozumieć.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)