Kamil Kenar od urodzenia mieszka w Krośnie. W oczach znajomych wiecznie uśmiechnięty, wyluzowany i lubiany przez rówieśników młody chłopak. Rzadko można go zobaczyć w złym humorze. Ukończył "Szczepanika", a następnie krośnieńską PWSZ i zaczął stawiać pierwsze kroki ku dorosłości.
Wszystko zmieniło się wieczorem 5 października ubiegłego roku, gdy Kamil wraz z grupą przyjaciół odwiedził jeden z krośnieńskich pubów. Podczas spotkania, chłopak usiadł na barierce tarasu znajdującego się ok. 5 metrów nad ziemią. Niestety, nie utrzymał równowagi, przechylił się do tyłu i spadł z wysokości na betonowy chodnik.
- Policja, karetka, typowa procedura, jak przy wypadku. Duży szok, zamieszanie. W szpitalu do rana czekaliśmy na jakiekolwiek informacje – wspomina jeden z kolegów Kamila. - Nie sądziliśmy, że będzie to coś poważnego. Nie widzieliśmy na jego ciele żadnych obrażeń, byliśmy więc dobrej myśli. Jednak im dłużej leżał w szpitalu, tym gorsze informacje do nas docierały.
Okazało się, że w wyniku upadku Kamil poważnie uszkodził rdzeń kręgowy. Cierpi na niedowład czterokończynowy, lecz zachował pełną świadomość i wie, w jak ciężkim stanie się znajduje. Od października znajduje się na oddziale intensywnej terapii krośnieńskiego szpitala. Aby zapewnić specjalistyczną opiekę medyczną, jego bliscy postanowili zorganizować zbiórkę, która pozwoli na sfinansowanie terapii w jednej z krakowskich klinik. Cel to zebranie 100 000 złotych.
Aby pomóc w rehabilitacji Kamila, można wpłacić dowolną kwotę za pomocą portalu zrzutka.pl. To bezpieczna strona działająca na zasadzie crowdfundingu – idei zbierania pieniędzy przez internautów w konkretnej sprawie. Specjalne liczniki przy każdej ze zbiórek pokazują, ile procent zaplanowanej kwoty już zebrano i ile dni pozostało do końca danej akcji.
Zbiórka na rzecz Kamila Kenara potrwa jeszcze niewiele ponad 100 dni. Jego znajomi szukają też innych sposobów, by wesprzeć 24-latka i pomóc mu wrócić do dawnej sprawności. - Staramy się pukać do jak największej ilości drzwi, licząc na to, iż zostaną one przed nami otwarte. Być może uda się uruchomić zbiórkę 1% z podatków – opisują. - Każdy z nas, gdyby tylko miał taką możliwość, ufundowałby jego leczenie z własnej kieszeni. Niestety, rzeczywistość jest inna. Potrzebujemy każdej, nawet najmniejszej pomocy, aby znów zobaczyć go uśmiechniętego. Wspólnie chcemy pomóc mu wrócić do jak największej sprawności.
Kamil jestesmy z Toba myslami...zrobimy wszystko, żeby usmiech znow pojawil się na Twojej twarzy...
Kimelku jestes wspanialym czlowiekiem:)
Ps.Dlaczego życie do cholery jest takie niesprawiedliwe...za czyje grzechy cierpi ten biedny chlopak???
Zdrowiej Kamil a my pomożemy