Człowiek-bestia wyrzucił kilkudniowe szczeniaki

Siedem kilkudniowych szczeniaków zostało znalezionych w śmietniku w Polance. Zaalarmowana przez przypadkowego przechodnia straż miejska zabrała pieski, ale niestety nie udało się ich uratować. Mieszkańcy dzielnicy sami się organizują i szukają sprawcy. Domagają się ukarania zwyrodnialca.
Te kilkudniowe szczenięta znalazł przypadkowy przechodzień w kontenerze na śmieci w Polance

W środę rano (06.01) jeden z mieszkańców Polanki wyszedł wyrzucić śmieci do kontenera w pobliżu kotłowni przy ul. Popiełuszki. Ze śmietnika dobiegł go przeraźliwy pisk i skomlenie zwierząt. W jednym z worków odkrył siedem malutkich szczeniaków. Na miejsce wezwał straż miejską.

Ta zabrała pieski do swojego biura. Głodne i wyziębione maluchy "płakały" tak strasznie, że łza kręciła się w oku każdemu, nawet najtwardszemu funkcjonariuszowi. - Ten kto to zrobił, to straszny człowiek - mówili.

Śmietnik przy ul. Popiełuszki w Polance. To właśnie tu odnaleziono porzucone pieski

Intencje sprawcy tego czynu były jednoznaczne. Bezbronne szczeniaki pozostawione w śmietniku na kilkunastostopniowym mrozie miały umrzeć, pozbawić ich właściciela kłopotów związanych z posiadaniem licznej gromadki. Nie przyszło mu do głowy, że na świecie są jeszcze ludzie, którzy chętnie przygarną takiego szczeniaka. Na portalu Krosno24.pl w "Anonasach" tygodniowo pojawia się kilkanaście ogłoszeń, w których właściciele np. nowo narodzonych kotów czy psów w humanitarny sposób szukają dla nich nowego "pana". Ogłoszenia są za darmo, a dzięki nim już wiele zwierząt znalazło swój nowy dom.

- Wyłapane bezpańskie psy przekazujemy do przytuliska - mówi Tomasz Wajdowicz, komendant straży miejskiej. Tam zapadają decyzje co do ich dalszego losu. Czasem zgłasza się po nich właściciel, są też chętni do ich przygarnięcia, pozostałe zostają przetransportowane do schroniska w Mielcu. Niestety oddanie tak małych szczeniaków do przytuliska tym razem nie miało sensu.

Pieski pojechały do lekarza weterynarii. Na miejscu okazało się, że jeden z nich już nie żył, w śmietniku musiały spędzić całą noc. Według lekarza psy miały tylko kilka dni, były jeszcze ślepe, niezdolne do samodzielnego życia.

Jedynym wyjściem było znalezienie mamki - zastępczej psiej mamy, która wykarmiłaby pieski lub ich uśpienie. - Niestety pozostałe psy były też w bardzo kiepskim stanie. Znalezienie dla nich mamki w tak krótkim czasie było niemożliwe. Cały miot został uśpiony - poinformowano w Urzędzie Miasta.

Szczenięta wyrzucono na śmieci w czarnym worku, takim samym jak wyrzuca się domowe odpady

Straż miejska poszukuje tego, kto wrzucił psy do śmietnika. Ukarania sprawcy tego okrutnego czynu domagają się także mieszkańcy Polanki. - Tego nie zrobił człowiek, to zrobiła bestia - komentują. Werbują się wzajemnie, by go odszukać. Sami apelują przez portal: - Osoby posiadające jakiekolwiek informacje o osobie, która dopuściła się tego czynu, proszone są o przekazywanie informacji do miejscowych organów ścigania.

Być może w ustaleniu sprawcy pomoże zapis z zainstalowanego w tym miejscu monitoringu miejskiego.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)