Portalu
Ranking opracowany został na podstawie ankiet wypełnianych przez miasta. Newsweek wysłał formularze do 107 miast, otrzymał 74 odpowiedzi. Metodologia rankingu zorientowana była głównie na potrzeby średniego przedsiębiorcy, a nie wielkiej korporacji.
W ankiecie znajdowało się 28 pytań dotyczących m.in. stawek lokalnych podatków, stanu finansów, obsługi biznesu, infrastruktury, stopy bezrobocia oraz płac. Brano po uwagę także takie dane jak liczba działających kancelarii notarialnych, firm księgowych, szkół językowych czy czas oczekiwania na rozprawę sądową.
Łącznie Krosno uzyskało 1010 punktów i znalazło się na pierwszym miejscu w Polsce. Zdecydowanie najlepiej wypadło w kategorii cen, tu trzeba było odpowiedzieć na pytania dotyczące m.in. kosztów najmu lokali, zakupu gruntów w centrum i na peryferiach miasta, ale też cen za ksero, przejazd taksówką, parkowanie czy za usługi tłumacza.
Jak podaje tygodnik, w stolicy Małopolski średnie ceny metra kwadratowego gruntu w centrum miasta w przetargach miejskich są ponad 60 razy wyższe niż w Krośnie - choć - jak zauważa redaktor Marek Rabij - zabytkowy krakowski Rynek i centrum prowincjonalnego miasta to dwa nieporównywalne biznesowe ekosystemy. Jednak to właśnie ze względu na koszty prowadzenia działalności metropolie zostały w rankingu daleko w tyle.
Jak prezydent Krosna traktuje ten ranking? Przecież większość lokalnych przedsiębiorców jednym tchem wymieni trudności, z jakimi na co dzień borykają się prowadząc tu biznes, a władze miasta same wiedzą, że niełatwe jest ściągnięcie nowych inwestorów.
- W tym rankingu nie mówimy o dużych inwestorach tylko małych i średnich. Pod tym względem Krosno wychodzi na czoło, mamy atrybuty, które tu były oceniane. Różne są punkty widzenia, inaczej ocenia się sytuację tutaj, a inaczej jesteśmy postrzegani na zewnątrz - komentuje Piotr Przytocki. - Chciałoby się przełożenia tej oceny na efekty, żebyśmy mieli większe pole na rynku pracy, większą mobilność, wybór, więcej miejsc pracy, ale to się od razu nie stanie. Potrzeba systematycznej pracy i to nie tylko ze strony miasta, bo samo oczekiwanie na cud może się skończyć upadłością.
Nasze miasto nieźle wygląda też na tle finansów i aktywności biznesowej. Jako lider klasyfikacji generalnej najgorzej wypadliśmy - co nikogo akurat nie dziwi - pod względem infrastruktury, dostępności komunikacyjnej. Krosno ląduje dopiero na 48. miejscu. "Tym większe brawa, że mimo to krośnieńskim czy zamojskim samorządowcom udało się stworzyć oazy dla biznesu. W ostatnich wyborach samorządowych prezydenci obu miast wygrali w cuglach z kontrkandydatami i pełnią tę funkcję kolejną kadencję" - czytamy w Newsweeku.
- W przypadku dostępności komunikacyjnej i infrastruktury regionu - jak to zostało powiedziane w komentarzu - jeszcze nam dużo brakuje, ale jeśli chodzi o miasto, to pewne podstawowe warunki są spełniane, przygotowywane są tereny inwestycyjne, nowe połączenia drogowe - podkreśla prezydent.
Tuż za Krosnem, na drugim miejscu uplasowała się Dąbrowa Górnicza, a na trzecim Gliwice. Spośród dużych miast najlepiej wypadł Wrocław, jednak znalazł się dopiero na 31. pozycji.
To nie pierwsze uznanie dla Krosna, jako miasta sprzyjającemu biznesowi. Nieco ponad miesiąc temu zostało wyróżnione w konkursie "Samorząd Przyjazny Biznesowi 2011".
Wśród podkarpackich powiatów grodzkich nasze miasto zajęło drugie miejsce. Krosno to miasto na prawach powiatu - nie należy tego mylić z powiatem ziemskim, czyli administracyjnym powiatem krośnieńskim. Na takiej samej zasadzie funkcjonuje Rzeszów, który w tym rankingu wyprzedził nasze miasto.
Zwycięzcy są wyłaniani na podstawie liczby dynamicznych firm i banków spółdzielczych na 10 tys. mieszkańców.
Organizatorem konkursu jest Instytut Lokalnego Biznesu. Wręczenie statuetki odbyło się podczas Konferencji Lokalnego Biznesu Województwa Podkarpackiego (31.03), której patronował marszałek województwa Mirosław Karapyta.
