Bezrobotni mijają się z pracą

Brak perspektyw na wysokie zarobki i ambicje rodziców - to powody braku chętnych do nauki zawodów, które w Krośnie są najbardziej poszukiwane. Z drugiej strony, umiejętności nabyte w szkołach znacznie odbiegają od realiów panujących w nowoczesnych przedsiębiorstwach. Co zrobić by szkoły nie kształciły bezrobotnych? Te i inne pytania zadawali sobie uczestnicy forum "Kształcenie zawodowe a rynek pracy" (09.11).
Co zrobić, żeby szkoły nie kształciły bezrobotnych - zastanawiali się przedsiębiorcy, przedstawiciele Urzędu Prady i władze miasta

W Krośnie bezrobocie wynosi 5,1%. Jest to najniższa stopa bezrobocia w całym województwie podkarpackim, zarazem jedna z najniższych w kraju. Byłaby jeszcze niższa, gdyby osoby poszukujące pracy przyjmowały istniejące oferty. Tych nie brakuje, bo większość przedsiębiorstw boryka się z kłopotami kadrowymi.

- Widzę to na przykładzie zrealizowanych, bądź niezrealizowanych przetargów, chociażby branży budowlanej, czy drogowej. Oczekujemy na większą konkurencję wśród firm, a te dzisiaj borykają się z brakiem pracowników - mówi prezydent Krosna, Piotr Przytocki.

Regina Chrzanowska

Główny problem to wysokość wynagrodzenia. - Ten rok jest kolejnym, kiedy nasi bezrobotni odmawiają przyjmowania ofert pracy. Najczęściej tłumaczą to bardzo niskimi zarobkami. Mimo, że brakuje pracowników, nadal nie obserwujemy, żeby pracodawcy byli bardziej skłonni dzielić się swoimi zyskami - wyjaśnia podczas konferencji Regina Chrzanowska, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Krośnie (na zdjęciu obok). - Jednocześnie pracodawcy wymagają wysokich kwalifikacji - dodaje.

Podczas rekrutacji pracodawcy najczęściej zwracają uwagę właśnie na kwalifikacje, wykształcenie, wiek, dodatkowe umiejętności, sposób działania, a także motywację do pracy. Ich zdaniem, osoby ubiegające się o pracę mają zawyżoną samoocenę własnych kwalifikacji, tym samym oczekiwania wysokości płac za wykonywaną pracę. Mimo wyuczonych zawodów, absolwenci szkół nie mają odpowiedniego przygotowania praktycznego do wykonywania danego zawodu. Rozbieżność teorii z praktyką jest zbyt duża, a umiejętność obsługi maszyn i urządzeń nowej generacji jest znikoma.

Stanisław Materniak

Krośnieńskie Przedsiębiorstwo Budowlane dzisiaj chętnie zatrudniłoby około 50 osób. Pracowników nie ma, mimo że w urzędzie pracy nie brakuje ludzi zarejestrowanych w tym zawodzie. - To wynik rejestracji. Jeśli przez jakiś czas ktoś pracował w budownictwie, jest rejestrowany jako pracownik budowlany. Jednak najczęściej są to ludzie przypadkowi, którzy nie spełniają standardów pracownika zatrudnionego w budownictwie - twierdzi Stanisław Materniak, prezes KPB S.A. (na zdjęciu obok)

Standardów nie spełniają również absolwenci szkół budowlanych. - Zmieniają się technologie robót, narzędzia pracy, natomiast szkoły pozostały w starych strukturach, w starym szkoleniu. Wypuszczają absolwentów, którzy nie mają wiedzy na temat nowoczesnych technologii, które stosujemy w budownictwie - mówi Stanisław Materniak. - Występowaliśmy nawet do dyrektorów szkół, żeby wprowadzili nabór na nowe kierunki. Deklarowaliśmy pomoc, ale na razie nie mamy żadnego odzewu - dodaje.

Dlaczego "Budowlanka" nie kształci na potrzeby rynku pracy? Zdaniem Jana Pigonia, zastępcy dyrektora Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 6, szkoły robią co mogą, ale nie są w stanie otworzyć danego kierunku, kiedy nie ma chętnych. - Przychodzą do nas ludzie po gimnazjum, mający po 16 lat. Trudno, żeby oni wybierali te kierunki, które są niezbędne w gospodarce - mówi. Podaje przykład montera instalacji urządzeń sanitarnych. - Bardzo potrzebny zawód, a było tylko 7 chętnych. Nie możemy nawet otworzyć połówki klasy.

Najprawdopodobniej w przyszłym roku szkolnym w ZSP nr 6 powstaną jednak nowe kierunki, kształcące techników drogownictwa, betoniarzy, zbrojarzy, a także technologów robót wykończeniowych.

Aneta Wajda

Z ogromnymi potrzebami kadrowymi boryka się w Krośnie także przemysł szklarski. - Od trzech lat nie kształcimy już techników technologii szkła. W roku 2008 wyjdzie ostatni rocznik i nie będziemy już kształcić w tym zawodzie. Chyba, że będzie chętna młodzież, to utworzymy przynajmniej pół oddziału - informuje Aneta Wajda z Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Krosna (na zdjęciu obok).

Dlaczego w mieście słynącym z produkcji szkła nie kształci się na potrzeby tego przemysłu? Zdaniem Anety Wajdy chętnych byłoby więcej, gdyby pracodawcy oferowali wyższe wynagrodzenia. - Każdy chciałby zarabiać odpowiednie wysoko. Młodym ludziom bardziej opłaca się wyjechać za granicę - wyjaśnia. - Problemem są również ambicje rodziców. Każdy chciałby wysłać dziecko do ogólniaka i na studia - dodaje.

- Często jest tak, że osoby, które ukończyły daną szkołę nie bardzo mają ochotę w tym zawodzie pracować. Źle jest, że przed przyjęciem do szkoły nikt nie bada uczniów pod kątem predyspozycji zawodowych - mówi Regina Chrzanowska, dyrektor PUP. Dlatego niezbędne jest wprowadzenie poradnictwa zawodowego dla uczniów gimnazjów i ich rodziców, aby wcześniej ukierunkować młodzież pod kątem przyszłego wyboru szkoły i zawodu.

Ogromne zapotrzebowanie na wykwalifikowaną kadrę obserwowane jest także w branży motoryzacyjnej i lotniczej. Jednak tutaj szkolenie wygląda już znacznie lepiej. Z duchem czasu idzie bowiem dawny "Mechanik". Od momentu przystąpienia do stowarzyszenia "Dolina Lotnicza", do Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 3 przedsiębiorcy sami zgłaszają się po absolwentów ostatnich klas technikum. Zapotrzebowanie głównie dotyczy kierunków: technik mechanik i technik mechatronik, czyli umiejętności obsługi urządzeń maszyn sterowanych numerycznie.

Bogdan Adamski

- Mamy odpowiedni, bardzo drogi sprzęt. Przez ostatnie dwa lata uzupełniliśmy braki i dlatego możemy zaproponować zakładom pracy absolwentów, którzy są wykształceni na sprzęcie, w oparciu o który będą pracować. Nie muszą robić dodatkowych kursów kwalifikacyjnych - mówi Bogdan Adamski, dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 3 (na zdjęciu obok). Największym "odbiorcą" absolwentów "Mechanika" jest Goodrich.

- W dzisiejszych czasach szkoła zawodowa jeśli nie chce być poddana rygorom rynku, nie ma szans na istnienie. Jeśli tego szkoła nie widzi, to kształci bezrobotnych. Jeśli nie zadbamy o uczniów proponując im w przyszłości pracę, wówczas przestajemy być atrakcyjnym przedsiębiorstwem edukacyjnym - dodaje Bogdan Adamski.

Forum "Kształcenie zawodowe a rynek pracy" jest początkiem dialogu na temat kształcenia zawodowego w krośnieńskich szkołach ponadgimnazjalnych oraz potrzeb lokalnego rynku. - Mamy okazję by zdiagnozować przyczyny pewnych niedociągnięć, które wstępują w kształceniu, pośrednictwie pracy czy zatrudnianiu. Chcemy wyraźnego głosu co jest źle, co jest dobrze, co zrobić, żeby było lepiej - mówi prezydent miasta. Planowane kolejne spotkania będą miały charakter branżowy.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)