Wymiana nawierzchni toru rozpoczęła się w połowie listopada zeszłego roku. Prace były niezbędne, bo, jak przekonywało Krośnieńskie Stowarzyszenie Motorowe, ostatnia dosłownie żużlowa nawierzchnia w Polsce uprzykrzała życie i organizatorom zawodów, i biorącym w nich udział zawodnikom. Po opadach deszczu tor robił się ekstremalnie śliski, a w czasie wysokich temperatur twardniał na kamień, przez co jazda była bardzo niebezpieczna. Dodatkowo, sypiąca się spod kół motocykli czarna i kleista maź brudziła wszystko i wszystkich dookoła. - Wielu zawodników narzekało, że po jeździe w Krośnie nie mogli doczyścić kombinezonów i sprzętu, nawet przy użyciu myjki ciśnieniowej i silnych proszków – opowiada Janusz Steliga, prezes KSM.
Niepraktyczny czarny żużel postanowiono zastąpić siwą mączką z pozyskiwanego pod Duklą kamienia lipowickiego, którego właściwości przypominają powszechnie stosowaną na torach mączką granitową. Jej warstwa ma grubość około 45 cm. Poniżej znajduje się podsypka z różnej wielkości klińca oraz geowłóknina. W ramach wymiany poprawiono także system odwodnienia toru oraz zamontowano dodatkowe ochrony na łukach, tzw. bandy pływające. Koszty wymiany zamkną się w 280 tys. zł. - To niewiele, jak na tę skalę robót - uważa prezes Steliga. - Większość prac realizowaliśmy po kosztach, tylko dzięki temu, że ich wykonawcy są miłośnikami żużla i postanowili nas wspomóc. Sporo rzeczy wykonaliśmy też społecznie. No i oczywiście nie dalibyśmy rady bez wsparcia finansowego ze strony Miasta.
Wstępnie zakładano, że prace uda się zakończyć w styczniu, najpóźniej w lutym, jednak sroższa niż w ostatnich latach zima opóźniła roboty. Wymiana jest już jednak na finiszu. - Potrzebujemy tak naprawdę dwóch, trzech słonecznych dni, w czasie których tor wyschnie. Wtedy będzie go można wyrównać i dokończyć kosmetyczne prace – informuje Janusz Steliga, który w ostatnich dniach na bieżąco śledzi prognozy pogody. - Na czwartek 30 marca zaplanowaliśmy na torze zawody inaugurujące sezon – eliminacje Złotego Kasku, w których pojechać mają znani i lubiani zawodnicy, m.in. Janusz Kołodziej i Grzegorz Walasek. Mamy nadzieję, że uda się do tego momentu uzyskać certyfikację toru. Z pewnością będziemy natomiast gotowi na nasz pierwszy mecz w II lidze, który rozegramy 17 kwietnia.
Janusz Steliga jest pewien, że emocji w tym sezonie nie zabraknie. Oprócz Wilków w II lidze pojadą zespoły Kolejarza Opole, Startu Gniezno, Ostrovii Ostrów Wielkopolski, PSŻ Poznań oraz Kolejarza Rawicz. - Wszystkie mają duże aspiracje i ambicje. Na pewno damy z siebie wszystko, będziemy się przede wszystkim starać "kaleczyć" rywali na własnym, nowym torze – zapowiada.