Awaria świateł na skrzyżowaniach. Wina... ptaka

We wtorek (12.09) na dwóch dużych skrzyżowaniach na DK28 doszło do awarii świateł. Usterki są jednak znacznie częstsze. Jaki jest ich powód, pytają czytelnicy. - Siły natury - odpowiada energetyka.
Wtorkową przerwę w działaniu świateł spowodował... ptak. Oprócz ptaków przyczyną powtarzających się awarii sygnalizacji na obwodnicy są także burze, tłumaczy PGE Dystrybucja

Wtorkowa przerwa w działaniu sygnalizacji świetlnej miała miejsce na skrzyżowaniach Bieszczdzka-Podkarpacka-Lwowska oraz na ul. Bieszczadzkiej obok hipermarketu Leroy Merlin.

Trwające nawet kilkadziesiąt minut awarie świateł w ciągu DK28 zdarzają się jednak dość regularnie, i to od momentu zakończenia remontu drogi. Podczas jednej z niedawnych (niedziela, 27 sierpnia) na przejściu dla pieszych na ul. Bieszczadzkiej potrącona została 12-letnia dziewczynka.

W czasie awarii światła w ogóle nie funkcjonują, nie działa także monitoring. - Jaka jest przyczyna tych usterek? - dopytują czytelnicy. - Remont DK28 kosztował masę pieniędzy, a urzędnicy chwalili się nowoczesnym systemem sygnalizacji, zieloną falą, podczas gdy światła regularnie nie działa – pieklą się.

Magistrat tłumaczy, że wina nie leży po stronie systemu, ale zasilania. - Przerwy w funkcjonowaniu sygnalizacji świetlnej spowodowane były zanikiem napięcia elektrycznego. Problem został już zgłoszony do PGE Dystrybucja. W odpowiedzi PGE poinformowała, że prowadzi prace związane z przebudową sieci, które wpłyną na jej niezawodność – informuje Joanna Sowa, rzecznik urzędu miasta.

Energetyka przyznaje, że na liniach średniego napięcia, zasilających sygnalizację w ciągu DK28, rzeczywiście dochodzi do spadków napięć. - Awarie są od razu namierzane i jak najszybciej usuwane – mówi Łukasz Boczar, specjalista ds. komunikacji rzeszowskiego oddziału PGE Dystrybucja.

Według PGE problem dotyczy linii nadziemnych, narażonych na działanie sił natury. Awarie, które miały miejsce pod koniec sierpnia, spowodować miały wyładowania atmosferyczne, zaś wtorkowa przerwa w działaniu świateł to wina ptaka. - Ptak usiadł na odsłoniętym fragmencie kabla przy transformatorze, zamknął obwód i spowodował zwarcie. Zadziałały prawa fizyki. Ptak został zabity, a system zabezpieczeń wyłączył odcinek linii – tłumaczy Łukasz Boczar.

- Oprócz wyładowań atmosferycznych, ptaki oraz wdrapujące się na transformatory koty i kuny są bardzo częstą przyczyną zwarć na liniach nadziemnych – dodaje.

Sygnalizacja świetlna w ciągu DK28 w części zasilana jest właśnie linią nadziemną. PGE Dystrybucja zapewnia, że sukcesywnie modernizuje sieć, zastępując linie nadziemne podziemnymi. W pierwszej kolejności wymieniane są linie na najbardziej awaryjnych odcinkach.

Zaznacza jednak, że prace prowadzone są tam, gdzie jest to możliwe, m.in. ze względów własnościowych, bo nie wszyscy właściciele gruntów zgadzają się na poprowadzenie kabli przez ich posesje.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)