Autobus Platformy zaistniał dzięki kibicom

''Precz z komuną'', "Wolność słowa" - takimi okrzykami przywitali kandydatów Platformy Obywatelskiej krośnieńscy kibice. W autobusie wyborczym, który odwiedził Krosno zabrakło znaczących nazwisk, byli jedynie lokalni kandydaci. Próbowali przekonać do siebie kibiców. - Wejdź na moją stronę internetową, posłuchaj piosenki... - apelował poseł Marek Rząsa.
Kandydatów Platformy nie dziwi obecność kibiców na ich wyborczych spotkaniach z mieszkańcami. W Krośnie zdecydowali się z nimi porozmawiać

Wyborczy autobus Platformy Obywatelskiej przejechał w czwartek (29.09) sporo kilometrów, odwiedził m.in. Brzozów, Rymanów, Miejsce Piastowe, Duklę, Jasło, Jedlicze oraz Krosno. Nie był to wbrew zapowiedziom ''Tuskobus'', bo ten zarezerwowany jest tylko dla premiera, ale autobus z lokalnymi kandydatami Platformy Obywatelskiej do parlamentu.

- Odwiedziliśmy większe miejscowości. Chcieliśmy w ten sposób przypomnieć, że Platforma Obywatelska w tym regionie też istnieje, rozmawiamy z ludźmi, zachęcamy do głosowania na Platformę - mówi Krzysztof Topolski, szef krośnieńskiego koła Platformy Obywatelskiej.

Na krośnieński Rynek autobusem przyjechała dosyć skromna reprezentacja PO: kandydaci do Sejmu poseł Marek Rząsa i Daniel Piwowar oraz kandydatka do Senatu Joanna Frydrych. Przybyli też kandydaci z Krosna: Jerzy Borcz oraz Arkadiusz Opoń, którzy również startują w wyborach do Sejmu.

Spotkanie zdominowała wymiana zdań z kibicami, którzy zwyczajowo już wychodzą naprzeciw kandydatom partii rządzącej.

"Precz z komuną", "Wolność słowa"- m.in. takie hasła przywitały kandydatów. Nie zabrakło też najsłynniejszego zdania: "Donald matole, twój rząd obalą kibole".

Wymiana zdań między politykami a kibicami nie była konstruktywna. Padały wulgaryzmy, ale obyło się bez ekscesów. Kandydaci na posłów nie potrafili jednak przekonać tej grupy do swoich racji

- No ale jakby ten rząd obalić, bo każdy rząd mogą wyborcy obalić, to co wtedy będzie - próbował polemizować Jerzy Borcz. - Lepiej będzie - padła odpowiedź ze strony kibiców. - Jest jakaś możliwość rozwiązania tego problemu? Przecież nie można żyć w permanentnym konflikcie - zagadywał były senator.

- W Polsce nie ma awantur na stadionach, jest spokój, nic się nie dzieje, tylko śpiewamy i robimy oprawę - przekonywali kibice. - Pewnie, jest super - ironizował poseł Marek Rząsa. - Czemu na halach sportowych jest spokój, chodzę na siatkówkę, koszykówkę. W ubiegłym roku Polonia Przemyśl grała z krośnieńskim MOSiR-em ostatni decydujący mecz. Przyjechały dwa autobusy z Przemyśla i była piękna atmosfera. Bawili się wasi kibice i nasi.

- To nie byli nasi. MOSiR to nie my.

Polityków przywitała karykatura Donalda Tuska w uścisku z premierem Putinem - "Już na zawsze razem"

Jedna z osób przyniosła na spotkanie z politykami rysunek przedstawiający premiera Donalda Tuska w objęciach premiera Rosji Władimira Putina. - Ta karykatura bardzo dobrze pokazuje to, co się dzieje na dzisiejszej scenie politycznej. Polska jest w uścisku Rosji. Chciałem w ten sposób zamanifestować, że nie podoba mi się ten kierunek, rząd jest uległy wobec Rosji, nie dba o polskie interesy - tłumaczył młody człowiek trzymający transparent. - Łączę się też z kibicami, bo ich problem stał się numerem jeden, a według statystyk policji liczba ekscesów systematycznie spada dzięki dogadywaniu się między sobą środowisk różnych klubów.

"Dosyć kłamstw" - głosił inny transparent. Jego ideę tłumaczyła autorka: - Tych kłamstw jest bardzo wiele, oczywiste są te w związku z tragedią smoleńską - okazuje się, że 90 procent informacji w protokole sekcyjnym Zbigniewa Wassermana to są kłamstwa. Ewa Kopacz publicznie przed Polakami powiedziała, że sekcje są prowadzone przy udziale polskich lekarzy, bardzo rzetelnie. Teraz się okazuje, że nie dość, że bez udziału polskich lekarzy i bardzo nierzetelnie, to jeszcze w wielu przypadkach ich nie było. Tym zajmuje się prokuratura. Nikt nie zdementował tych kłamstw publicznie, nikt na to nie odpowiedział przed Polakami. Nie mówiąc już o kłamstwach w związku z gospodarką - nadmuchane nastroje, że jesteśmy zieloną wyspą. Nie wiem z jakiej perspektywy ją widać. Chcieliśmy przywitać tym transparentem tych, którzy chcą poznać głos opinii publicznej, choć nie bardzo mieliśmy kogo - skomentowała na koniec kobieta.

Jerzy Borcz przekonywał podczas spotkania: - Ja chcę zrobić jedną rzecz - obwodnicę Krosna.

Kibice pytali o program wyborczy posła Marka Rząsę: - Mam 18 lat. Chciałem iść na wybory, będę pierwszy raz głosował. Chciałbym posłuchać pana argumentów, co ma nam pan do zaproponowania?

- Dlaczego mam na pana zagłosować - pytał posła Marka Rząsę młody człowiek. Odpowiedzi ma poszukać... na stronie internetowej

- Wejdź sobie na moją stronę internetową. Tam usłyszysz piosenkę, którą zaśpiewali twoi rówieśnicy, skomponowali ją dla mnie. To chłopcy, którzy grają hip-hop, siedzą w ciemnych podwórkach. Naprawdę potrafię rozmawiać z młodymi. 30 lat pracowałem jako nauczyciel, pracowałem z dziećmi w podstawówce, w gimnazjum, uczyłem studentów...

- Ale to mnie nie interesuje - przerwał posłowi. - Mnie interesuje plan wyborczy, jaką ja mogę mieć przyszłość? - Przyszłość leży w twoich rękach. Przede wszystkim musisz się wykształcić. - To ja wiem. Dalej nie odpowiada mi pan na pytanie.

Kiedy do posła Marka Rząsy podszedł jeden z wyborców i zadeklarował poparcie, jeden z kibiców krzyknął wulgarnie: - Zrób mu jeszcze laskę.

"Dość kłamstw", "Precz z komuną" - krzyczeli kibice

- To nie są prawdziwi kibice - komentował całe spotkanie Krzysztof Topolski. - Prawdziwy kibic nie bije drugiego, nie obrzuca wulgaryzmami, nie przeklina. Te osoby przyszły tu specjalnie, aby zrobić zadymę. Przykro mi, że młode społeczeństwo w taki sposób reaguje, to jest niepokojące i trzeba się temu przeciwstawić.

Całe spotkanie odbyło się w asyście policji, która bacznie obserwowała zachowanie kibiców. Ci narzekali: - Jaka tu jest wolność słowa, jak nas kamerują. Co tu się miało wydarzyć? Przyszliśmy postać i tyle.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)