Audi zatrzymało się na drzewie. Kto kierował?

W policyjnym areszcie przebywa właściciel audi, które w nocy z poniedziałku na wtorek (7/8.02) uderzyło w drzewo. Zatrzymany mężczyzna był pijany i ma poranioną twarz. Nie przyznaje się do kierowania autem. Twierdzi, że przed wypadkiem zostało ono skradzione.
Wszystko rozegrało się w nocy. Teraz widać tylko ślady na drzewie i drobne fragmenty z uszkodzonego auta

We wtorek (08.02) około godziny 1.00 34-letni krośnianin telefonicznie zawiadomił policję o kradzieży Audi A4. By uzyskać dodatkowe informacje w tej sprawie, dyżurny wysłał do niego partol. - Na miejscu policjanci stwierdzili, że 34-latek jest pod wpływem alkoholu i ma poranioną twarz. Jego relacja o kradzieży samochodu była niespójna i w wielu miejscach nielogiczna - mówi Marek Cecuła, rzecznik krośnieńskiej policji.

Wątpliwości policjantów pogłębiło kolejne zgłoszenie, które kilka minut później odebrał dyżurny. - Na ul. Łukasiewicza w Krośnie znaleziono rozbite Audi A4, należące do 34-latka. Ślady wskazywały, że na łuku drogi samochód wypadł z drogi i przodem uderzył w drzewo - relacjonuje Marek Cecuła. - Zamki w drzwiach nie miały widocznych uszkodzeń, auto było pozamykane, a w jego wnętrzu ujawniono liczne ślady substancji, przypominającej wyglądem krew.

Właściciel samochodu zaprzecza jakoby sam wjechał w drzewo

Ponieważ wszystko wskazywało na to, że za kierownicą samochodu siedział jego właściciel, 34-latek został zatrzymany. Przeprowadzone badanie wykazało w jego organizmie ponad 1,2 promila alkoholu.

Mężczyzna nie przyznaje się do kierowania autem. O jego winie bądź niewinności najprawdopodobniej zadecyduje ostatecznie analiza śladów, które policjanci zabezpieczyli wewnątrz samochodu.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)