Zgodnie z obowiązującymi od 1 stycznia 2010 roku przepisami ustawy o grach hazardowych, zabronione jest prowadzenie reklamy, promocji wszelkich gier i zakładów mających charakter hazardu. Zabronionym jest również umieszczanie wszelkich symboli i oznaczeń z nim związanych.
Celnicy otrzymali informację, że na budynku jednego z lokali gastronomicznych w Jaśle znajdują się nadruki, które swą treścią w sposób oczywisty reklamują prowadzone wewnątrz gry na automatach o niskich wygranych.
W poniedziałek (08.02) późnym wieczorem funkcjonariusze Izby Celnej w Przemyślu - Grupa Mobilna w Krośnie udali się do podejrzanego lokalu. Jego właścicielowi przedstawione zostały zarzuty popełnienia przestępstwa skarbowego, polegającego na niedozwolonej reklamie hazardu.
Właściciel przyznał się do zarzucanego mu czynu. - Wyjaśnił, że reklamy zamieścił już w 2009 roku i nie miał świadomości, iż z dniem 1 stycznia bieżącego roku stały się one niezgodnymi z prawem - mówi Robert Gierlicki, kierownik Grupy Mobilnej w Krośnie.
W lokalu znajdowały się automaty o niskich wygranych. Sformułowanie to oznacza, że wartość jednorazowej wygranej nie może przekraczać 60 zł, a wartość maksymalnej stawki za udział w jednej grze nie może być wyższa niż 0,50 zł.
Krośnieńscy celnicy przeprowadzili eksperyment na wspomnianych maszynach. Polegał on na teście gry, której przebieg został zarejestrowany. - Funkcjonariusze ustalili ponad wszelką wątpliwość, iż działanie zainstalowanych w lokalu automatów jest niezgodne z uzyskanym pozwoleniem - informuje Robert Gierlicki. - W trakcie gry okazało się bowiem, że stawka była wyższa niż 50 groszy. Automaty zostały zatrzymane.
Dalsze postępowanie w sprawie nielegalnej reklamy, jak i samych automatów będzie prowadził Referat Dochodzeniowo-Śledczy Urzędu Celnego w Krośnie. Właścicielowi lokalu grozi wysoka grzywna. Jej wysokość ustali sąd, ale może się wahać od kilkuset nawet do kilkunastu tysięcy złotych.
- Przypadek z Jasła jest pierwszym tego typu na tym terenie. Jednak jak wynika z posiadanych przez służbę celną informacji, niestety nie ostatnim - dodaje Robert Gierlicki.