No i po co taki krzykliwy nagłówek?! Nie można było bez emocji napisać "podliczono koszty akcji gaśniczej", albo "wysokie koszty akcji gaśniczej". Prawda, że brzmi to inaczej, a nie od razu daje pole do komentarzy w stylu: "dlaczego ja mam za to płacić".
Koszty gaszenia to jedna sprawa, ale dziwnie cicho o kosztach związanych z zatruciem rzek w Krośnie i okolicach, a to była katastrofa ekologiczna, której skutki mogą trwać kilka lat.
Wybulili kupę kasy na systemy p-poż , alarmy , czujniki , instalacje gaśnicze i co , ano jajco.
Pytanie jest proste ............ kto na tym pożarze zarobił.
Błędy władzy sprzed wielu lat kiedy zlikwidowano betonowe "stawy" gdzie stały sobie litry deszczowej wody do pobrania w razie pożarów. No może takie stawy były wyłączone z użycia gdy była pokrywa lodowa zimą bądź wiosną gdy bywają zielone od glonów.
Takie sprawy powinny być wyjaśniane szybciej, ponieważ miastu przysługuje roszczenie o zwrot tej kwoty. Koszty finansowe ryzyka związanego z działalnością gospodarczą, powninien ponosić przedsiębiorca, a nie mieszkańcy. Jeżeli jednak sprawy będą trwać kilka lat, to i takie roszczenie może się przedawnić - więc należałoby je jakoś zabezpieczyć.
Czyżby ten koszt wody nie jest zbytnio zaniżony? My jako mieszkańcy bloków dużo więcej płacimy za 1m3 wody.
Jakość artykułu średnio obiektywna, a na pewno nie profesjonalna. Portal zamieszcza coraz mniej artykułów i niestety są coraz słabsze. Firma przez lata płaci podatki w Krośnie i zasila budżet miasta. Ponadto zatrudnia mieszkańców Krosna, którzy są podatnikami lokalnymi. Teraz w skutek pożaru liczyła na pomoc miasta, pomoc której koszty pokryje budżet miasta, który też zasilany jest przez tę firmę. Nakręcacie hejt na Merkury Market, niepotrzebnie. Żeby było jasne nie jestem pracownikiem tej firmy.
Magazyn lnu spłonął bodajże w 1992 lub 1993 roku.
A kiedy to był pożar Lnianki, nic takiego sobie nie przypominam.
Właściciela stać, niech płaci.