Niestety, sam kiedys chcialem sprobowac swoich sil w zlotnictwie, ale wszedzie odmowili. Wszystko w rodzinie. Dzieci dostaja zaklady i stoja na kasach bez papiero bez niczego bo nikt nie sprawdzi, a osoby ktore chca sie zajac tym rzemioslem nawet nie sa dopuszczane.
Raczej nie będziemy tęsknić i przerzucimy się na gotowe produkty metalowe z chin.
Myślę, że piszecie tu pół prawdy. Jak widać w komentarzu Little. Chętni są, tylko właściciele ściemę walą. A artykuł to chyba reklama. Poza wymienionymi w artkule w Krośnie znam co najmniej jeszcze jedną firmę jubilerską i złotniczą. Złotnik jubiler Waldemar Brożyna. Firma ma 3 oddziały w Krośnie Rymanowie i Dukli. I też wykonuje usługi złotnicze. Co do braku kandydatów do zawodu. No sorry. Wystarczy chcieć. Pochodzić po szkołach Średnich. Czy uczelni w Krośnie. Porozwieszać plakaty. O rekrutacji itp. W artykule jest, że mieliście 20 kandydatów i nic. To może z wami jest coś nie tak, że nikt nie chce u was pracować, lub za wysokie wymagania. Albo strach przed tym, że uczeń otworzy konkurencję.
Z 10 lat temu pytałem o pracę w zakładzie jubilerskim. Chciałem nauczyć się fachu w którym mógłbym wykorzystać wiedzę i talent z dziedziny projektowania. Wtedy odmówiono mi, bo to biznes rodzinny i obcych nie dopuszcza się do tajników tej wiedzy. Dziś zapewne sam byłbym mistrzem wspomagajac pracę właścicieli. Dziś mogę stwierdzić, że została zmarnowana szansa i potencjał. Czy dalej bym chciał? Oczywiście, że tak!
look7 - to tak jak z lekarzami w szpitalach... Wszyscy na jednym czy drugim oddziale mają po 60 lat ale młodych stażystów nie chcą uczyć ani rezydentów, bo po co mieć konkurencję za kilka lat... A że ledwo chodzą i non stop stękają, że ich mało i dyżurować czy operować nie ma komu ale jak dostaną podwyżkę co 3 miesiące to na chwilę spokój..