Niewiele brakowało, a w jednorodzinnym domu przy ulicy Stapińskiego w Krośnie doszłoby do tragedii. W piątek (10.03) w nocy policjanci otrzymali telefon od 14-latki o rzekomej awanturze domowej. Jednak na miejscu zamiast kłócących się dorosłych zastali prawie nieprzytomnych mieszkańców. Winny okazał się czad. Domownicy żyją tylko dzięki dziewczynce.
Sasiąd ma rację, junkersy zwłaszcza te stare, to tykająca bomba. Gdyby był obowiązek instalowania czujników czadu w tych domach, gdzie są piece czy podgrzewacze gazowe - może ofiar było by mniej?