Gdy był kryzys finansowy w 2006 r. i konkurencja hut padła, w hutach było parę osób, które wbrew wszystkiemu i wszystkim, nadludzkim wysiłkiem zapewniły ciągłość zamówień i sprzedaży. Dzięki temu huty nie zostały fizycznie zlikwidowane, za to stały się łakomym kąskiem dla syndyka.Czy dzisiaj znajdzie się ktoś w hutach, kto będzie chciał poświęcać swoje zdrowie, by ratować firmę? Wątpię. Prezydent pomoże? Też wątpię.
Gdy był kryzys finansowy w 2006 r. i konkurencja hut padła, w hutach było parę osób, które wbrew wszystkiemu i wszystkim, nadludzkim wysiłkiem zapewniły ciągłość zamówień i sprzedaży. Dzięki temu huty nie zostały fizycznie zlikwidowane, za to stały się łakomym kąskiem dla syndyka.Czy dzisiaj znajdzie się ktoś w hutach, kto będzie chciał poświęcać swoje zdrowie, by ratować firmę? Wątpię. Prezydent pomoże? Też wątpię.