Pięknie, ale może do ku**y nędzy wreszcie zaczniecie przeprowadzać zabiegi planowe? Druga sprawa - zabieg, który w innym szpitalu wykonuje się w znieczuleniu miejscowym i trwa kilkanaście minut, w krośnieńskim szpitalu kwalifikują jako operację pod narkozą. Ty frajerze leżysz 2 czy 3 dni, a fundusz kasę szpitalowi płaci. Czysty biznes, szkoda, że kosztem pacjentów, dla których pobyt w szpitalu to przykra konieczność, a nie przyjemność.
kardiodzik - nawet mi nie mów. Też jestem na zwolnieniu i dzięki tym "chorym" paniom siedziałbym na nim jeszcze miesiącami. Gdyby w Krośnie było normalnie, to już dawno wróciłbym do pracy. Na szczęście są inne szpitale, gdzie pacjent chociaż minimalnie się liczy.