Miejsce takie średnio popularne. Jakby nie artykuł, to bym nie wiedział.
Najbardziej szalony sklep w regionie i w kraju, ale że u Nas na prowincji? Bardziej to się kojarzy z ogromnie przeludnionym miastem, gdzie mieszkają w mieszkaniu 2m na 4 metry i oglądają sobie te książeczki od prawej do lewej.
Chętnie wstąpię przy najbliższej okazji. No i powodzenia życzę.
No odwagę to trzeba mieć na pewno na taki biznes w Krośnie...
Cudowny pomysł, człowiek z pasją, mający odwagę ją realizować. Podziwiam i na pewno zaglądne do tego magicznego miejsca.
Chętnie bym wstąpił, kupił coś kawaii - a potem to chyba rozwód by mi pozostał :)