- Bez ludzi z mojego zespołu nie zwyciężyłbym ani jednego rajdu. Choć ich wysiłek nie jest mniej istotny niż mój, pozostają w cieniu, bo splendor spływa na zawodnika - przyznaje quadowiec Rafał Sonik. Jedną z pozostających w cieniu osób jest krośnianin Sławek Szelc, który gotował dla Sonika podczas dwóch edycji Rajdu Dakar.