Odnośnie spalania , czy ktoś wie skąd wieczowami taki swąd i zadymienie koło kotłowni Łężanska. Piekący i obrzydliwie śmierdzący dym - czyżby może już spalarnia ruszyła. I dziwi mnie to że miasto chce liście zbierać ,żeby ich nie palić - a nie może sobie poradzić z trucicielami co spalają byle co i byle gdzie - bardzo dziwne miejsce i czas.
Odnośnie spalania , czy ktoś wie skąd wieczowami taki swąd i zadymienie koło kotłowni Łężanska. Piekący i obrzydliwie śmierdzący dym - czyżby może już spalarnia ruszyła. I dziwi mnie to że miasto chce liście zbierać ,żeby ich nie palić - a nie może sobie poradzić z trucicielami co spalają byle co i byle gdzie - bardzo dziwne miejsce i czas.