Wśród polnych kwiatów z instrumentem w dłoniach - aniołów Joanny Pawłowskiej nie sposób pomylić z innymi. Krośnianka od wielu lat maluje nie tylko je, ale również bieszczadzkie cerkwie, kapliczki, a nawet strachy na wróble. Obrazy powstają na starych deskach, które w ten sposób zyskują drugie życie.
Pani Joanna ma prawdziwa dusze artystki. Jej prace sa piekne i fascynujace. Zycze Pani zdrowia i radosci z tworzenia duzych i malych dziel. A Anioly szczegolnie te bieszczadzkie beda Pani wdzieczne i beda sie Pania opiekowaly.