"Pan Cezary zaznacza, że psy rasowe niewiele różnią się od zwykłych kundelków. I jedne, i drugie jedzą tę samą karmę, potrzebują tyle samo uwagi i chodzą na te same obowiązkowe wizyty do weterynarza. - Jeśli ktoś może i chce mieć psa, ale nie zależy mu na tych wystawach i podtrzymywaniu danej rasy, niech weźmie pieska ze schroniska – dodaje."
I tutaj Pan Cezary za te słowa zyskuje mój pełny szacunek. Psy ze schroniska potrafią kochać swoich właścicieli kto wie czy nie bardziej niż psy rasowe. Potrzebują być może więcej miłości niż psy rasowe ale potrafią się odwzajemnić.
Kto wie, czy te słowa czasem nie są najmądrzejsze jakie padły od kilku miesięcy na tym portalu. Pozdrawiam Pana i życzę powodzenia na wystawie.
A ja osobę, która w artykule napisała "Bożena Śmiałowska" a kilkanaście linijek niżej "Barbara Śmiałowska" ...
Chciałbym poznać tego mistrza grafiki, który stworzył tę mapę wraz z bardzo czytelnym oznakowaniem.
Trochę się czuję odpowiedzialny za to co powiedziałem. I oczywiście w całości podtrzymuję kwestę adopcji kundelków ze schroniska. To są dwie różne rzeczy mieć "rasowca" (a z tym określone obowiązki) i pieska ze schroniska - i tutaj też obowiązków sporo. Każdy wybiera sam, pies nie jest gorszy lub lepszy, to jego pan jest gorszy lub lepszy.