Wydaje mi się, że ( z całym szacunkiem) więcej doświadczenia w tego rodzaju przypadkach mają pp doktorzy weterynarii Fedaczyńscy w Ośrodku Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu. Udało im się nawet założyć protezę łapy u sokoła. Nie mówiąc już o reanimacji zatrutych bielików, leczenia chirurgicznego wyjętego z wnyków rysia, czy słynnego "odmrożenia" znalezionego w rowie w Polanie pistuna ( małego misia). Ale życzę powodzenia i trzymam kciuki)))))
Nosił wilk razy kilka,ponieśli i wilka.
Za to w mysiej społeczności radość!