kontrowersje

Pomnik Armii Czerwonej. Radni uchwalili bubel, ale "słuszny"

Radni PiS zaproponowali uchwałę o przeniesieniu cmentarza żołnierzy radzieckich i likwidacji pomnika gloryfikującego Armię Czerwoną z terenu Krosna. Poparła ją większość radnych ze świadomością, że i tak wojewoda uchyli uchwałę lub zażąda poprawek.
Adrian Krzanowski
W centrum miasta zlokalizowany jest pomnik gloryfikujący Armię Czerwoną
Adrian Krzanowski

Grupa radnych PiS (Krzysztof Babinetz, Paweł Krzanowski, Janusz Hejnar, Małgorzata Steliga, Kazimierz Mazur i Paulina Guzik) przedstawiła na ostatniej sesji Rady Miasta (27.05) inicjatywę uchwałodawczą w sprawie przeniesienia cmentarza żołnierzy Armii Czerwonej, który znajduje się przy Placu Konstytucji 3 Maja na jeden z cmentarzy wojennych w Dukli lub Rymanowie.

Cmentarz i znajdujący się na nim pomnik od lat wzbudzają kontrowersje wśród mieszkańców Krosna. Obiekt powstał w latach 1944-45. Najpierw utworzono cmentarz poległych żołnierzy radzieckich, którzy wyzwolili Krosno spod okupacji hitlerowskiej, a później na polecenie samych Rosjan wzniesiono pomnik "wdzięczności" mieszkańców.

Radni PiS chcą, aby w tym miejscu powstał np. skwer wypoczynkowy
adrian krzanowski

Na tablicach przymocowanych do cokołu widnieją napisy: "Cześć i chwała bohaterom Armii Radzieckiej poległych w walce z hitlerowskim okupantem w walce o wyzwolenie ojczyzny. Społeczeństwo Ziemi Krośnieńskiej" oraz "Chwała bohaterom wielkiej ojczyźnianej wojny, chwała orężowi rosyjskiemu". Znajdują się na nim także betonowe i metalowe pięcioramienne gwiazdy.

Więcej pisaliśmy o tym tutaj.

Miejsce wzbudza kontrowersje szczególnie teraz, gdy 24 lutego 2022 wojska rosyjskie zaatakowały Ukrainę. Rosjanie mówią tym razem o "wyzwalaniu miast z rąk ukraińskich neonazistów". Radni PiS nawiązują do tych faktów w uzasadnieniu:

pomnik głoszący rosyjską narrację, pod którą kryje się zarówno terror sprzed 80 lat, jak i terror dzisiejszej wojny, nie powinien być eksponowany w przestrzeni publicznej w Krośnie.

Radny Marcin Niepokój (Klub Samorządowy) opowiadał na sesji o sytuacji związanej z rodziną z Ukrainy, którą się opiekuje: – 11-letnia dziewczynka po spacerze po Krośnie, zapytała mnie, dlaczego w centrum miasta stoi pomnik radziecki.

Sprawy związane z pracami na cmentarzach wojennych należą do kompetencji wojewody, bo tak regulują to umowy międzynarodowe i ustawy. Dlatego w uchwale postanowiono zwrócić się z intencją do przedstawiciela rządu w województwie o podjęcie działań zmierzających do przeniesienia całości cmentarza.

Radni PiS zaproponowali też konkretne działania: najpierw zasłonić pomnik, a następnie – po przeprowadzeniu ekshumacji i przeniesieniu grobów – rozebrać go, a odzyskany w ten sposób skwer zagospodarować zgodnie z wolą krośnian. Nie można bowiem rozebrać samego pomnika na podstawie tzw. ustawy dekomunizacyjnej, gdyż stoi on na cmentarzu. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj.

Opinia prawna do projektu krytykowała łączenie zapisów intencyjnych z tymi konkretnymi rozwiązaniami. Paweł Krzanowski, szef klubu PiS był świadomy wad prawnych projektu: - Jeśli wojewoda nakaże go poprawić, to złożymy ten projekt raz jeszcze. Ale inicjatywa jest słuszna w dzisiejszych czasach i nie ma co odkładać tego na następny miesiąc.

Krzysztof Babinetz (brat posła Piotra Babinetza) zwracał uwagę, że wielu mieszkańców Krosna nie rozumie, dlaczego ten pomnik jeszcze się tutaj znajduje: - Umieszczenie go pomiędzy kościołem, a przed wejściem do gmachu sądu krośnieńskiego zostało celowo tak wybrane, żeby Krosno upokorzyć.

Znak Związku Radzieckiego z napisem "Proletariusze wszystkich krajów łączcie się!"
adrian krzanowski

Radny Tomasz Biały (PO) pytał o to, kto poniesie koszty przeniesienia cmentarza. Zarówno Paweł Krzanowski, jak i Krzysztof Babinetz z PiS zapewniali, że za całą operację zapłaci wojewoda i Instytut Pamięci Narodowej („Mam telefoniczną deklarację”), a miasto nie ma się co obawiać kosztów.

Większość radnych uznała, że cała inicjatywa jest "słuszna", poparł ją też Sławomir Bęben (PiS), chociaż miał wątpliwości: - Nie wiem, czy to jest dobre wyjście. Zawsze przy tego typu sytuacjach jestem ostrożny, bo to jest historia. Ja na pewno dodałbym opis historyczny o tym, co nam Rosjanie zrobili, jaką krzywdę. I być może dzięki temu więcej młodych ludzi pamiętałoby, bo przechodzą tędy, wychodząc z kościoła.

Ostatecznie radni zdecydowali, by dopisać do projektu uchwały zapis, że wchodzi ona z dniem podjęcia. Przewodniczący Rady Zbigniew Kubit tłumaczył, że bez takiego zapisu "na pewno zostanie ona uchylona albo co najmniej zwrócona do dalszych poprawek". Kazimierz Mazur dopowiedział w dyskusji, że chodzi o to, by "podjąć wszelkie próby" oraz "dać szanse wojewodzie".

Projekt poparło 18 radnych, dwie radne wstrzymały się jednak od głosu (Anna Dubiel i Anna Galert – obie z Klubu Samorządowego), a jeden radny nie był obecny na sesji (Witold Skiba).

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU: